Amerykański obrońca Marcus Crenshaw jeszcze przed rozpoczęciem rozgrywek bieżącego sezonu związał się rocznym kontraktem z ekipą Sportino Inowrocław. Przed kilkoma dniami 23-letni zawodnik rozstał się jednak ze swoim klubem. - Marcus zwrócił się do nas z prośbą o rozwiązanie obowiązującego do końca sezonu kontraktu już kilka dni temu. Wspólnie ustaliśmy jednak, że rozstaniemy się po meczu z Polpharmą Starogard Gdański. Klub wywiązał się ze wszystkich płatności wobec zawodnika - mówił Artur Kisielewicz, rzecznik prasowy zespołu z Inowrocławia.
Dla Amerykanina inowrocławski klub był pierwszym zespołem w zawodowej karierze i tym samym na europejskich parkietach. Wcześniej bowiem Crenshaw bronił barw Uniwersytetu Cal State Fullerton Titans. Był tam wyróżniającym się graczem. W Polsce co prawda nie błyszczał, jednak kilka razy pokazał się z bardzo dobrej strony. Na parkietach PLK zdobywał średnio 6,5 punktu, 2,2 asysty oraz 1,1 zbiórki. Najlepszy występ rozegrał przeciwko drużynie Atlasa Stali Ostrów Wielkopolski, kiedy to rzucił rywalom 22 punkty. Na boisku przebywał przeciętnie 18,5 minuty w każdym pojedynku. Pomimo tego, że nominalnie występuje on na pozycji rzucającego obrońcy, trener Aleksander Krutikow częściej przydzielał Amerykaninowi rolę rozgrywającego.
Wiele wskazuje jednak na to, że amerykański obrońca zostanie na europejskich parkietach. Zawodnikiem zainteresowali się bowiem włodarze słoweńskiego Alposu Sentjur. Crenshaw przejdzie w tej drużynie tygodniowy test. Jeżeli spełni pokładane w nim nadzieje najprawdopodobniej podpisze kontrakt obowiązujący do końca bieżącego sezonu. Solidne wzmocnienia ekipie Alposu jest w tym momencie niezwykle potrzebne. Drużyna ta zajmuje bowiem przed ostatnią lokatę w tabeli. Na 19 dotychczasowo rozegranych pojedynków zdołała wygrać zaledwie 5. Ze słoweńskim teamem być może zwiąże się także chorwacki skrzydłowy - Mario Novak.
