Jeremy Sochan niedawno wrócił do pierwszej piątki San Antonio Spurs i wygląda na to, że może się w niej zadomowić na dobre. Sztab szkoleniowy znów zdecydował, że Polak powinien rozpocząć mecz w wyjściowym składzie, a 21-latek odwdzięczył się świetną postawą na parkiecie.
Sochan w piątek w starciu z drużyną Philadelphia 76ers spędził na boisku aż 35 minut i rzucił w tym czasie 23 punkty, trafiając 11 na 17 oddanych rzutów z gry i 1 na 2 wolne. Otarł się ponadto o double-double, bo zanotował też dziewięć zbiórek.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Znakomita atmosfera w kadrze. Tak się bawią Hiszpanie
Polak był najlepszym strzelcem swojego zespołu i mocno przyczynił się do zwycięstwa Spurs 128:120. Gospodarze zachwycili na finisz, od stanu 113:117 kończąc spotkanie zrywem 15-3. Wygrali całą czwartą kwartę 37:25.
Cegiełkę do 30. triumfu Teksańczyków w kampanii 2024/2025 dołożyli też Devin Vassell (20 punktów) czy debiutujący w NBA Stephon Castle, autor 17 oczek i 14 asyst.
Zdziesiątkowanym 76ers na nic zdało się po 25 punktów, które zdobyli Quentin Grimes i Justin Edwards. To już 47. porażka Sixers w tym sezonie. Grają bez Tyrese'a Maxeya, Paula George'a czy Joela Embiida.
Wynik:
San Antonio Spurs - Philadelphia 76ers 128:120 (28:26, 36:26, 27:43, 37:25)
(Sochan 23, Vassell 20, Johnson 18, Paul 18 - Edwards 25, Grimes 25, Yabusele 23, Council 20)