Josip Sobin: Będziemy mierzyć wysoko!

WP SportoweFakty
WP SportoweFakty

Josip Sobin został pierwszym obcokrajowcem zatrudnionym przez Anwil Włocławek. Chorwat w wywiadzie dla oficjalnej strony klubu opowiedział o kulisach podpisania umowy z włocławską drużyną.

Josip Sobin do gry w Anwilu Włocławek przymierzany był już w zeszłym sezonie, wtedy wybrał jednak grę w lidze hiszpańskiej. Dla tego zawodnika był to pierwszy kontakt z grą poza granicami Chorwacji. Sezon spędzony na Półwyspie iberyjskim dla podkoszowego był udany, jego zespół dawno nie zaliczył tak udanych rozgrywek.

- Rok temu chciałem spróbować swoich sił zagranicą i otrzymałem kilka ofert, w tym także z Włocławka. Kiedy jednak Anwil włączył się do gry, byłem już w trakcie negocjacji z Fuenlabradą i ostatecznie uznałem, że Hiszpania będzie dla mnie najlepszym wyborem. Jako zespół rozegraliśmy bardzo dobry sezon. Fuenlabrada przez kilka wcześniejszych lat nie mogła wspiąć się na poziom play-off, a w sezonie 2015/2016 nie dość, że udało nam się zakwalifikować do ósemki, to jeszcze wzięliśmy udział w Pucharze Króla - przyznał nowy nabytek Anwilu.

Nowy center Anwilu miał udaną pierwszą część sezonu, dopiero zmiana na stanowisku trenera w hiszpańskim klubie spowodowała, że Chorwat przez resztę rozgrywek miał inną rolę w drużynie. Wydaje się, że we Włocławku Sobin może być jednym z ważniejszych zawodników w składzie Igora Milicicia.

- Miałem inną rolę i inny wpływ na grę. Trenerem był wówczas Żan Tabak, który przed rozgrywkami mocno namawiał mnie na Fuenlabradę i mówił, że wie, jak mnie wykorzystać na parkiecie. Można powiedzieć, że zdecydowałem się na ten klub w dużej mierze właśnie ze względu na jego osobę. Potem jednak trener się zmienił i zmieniła się również strategia gry. Nie mam jednak do nikogo pretensji bo uznaję, że cały sezon był dla mnie dobry.

ZOBACZ WIDEO Możdżonek nie pojedzie na igrzyska olimpijskie? "Bez komentarza!" (źródło: TVP)

{"id":"","title":""}

Chorwacki podkoszowy przyznał, że był blisko pozostania w lidze hiszpańskiej. Do gry we Włocławku skutecznie namówił go jednak trener Anwilu.

- Tak, rozmawialiśmy na temat przedłużenia kontraktu jeszcze w marcu czy kwietniu. Ostatecznie jednak nie osiągnęliśmy porozumienia, a ja cały czas byłem w kontakcie z trenerem Miliciciem. Coach Anwilu namawiał mnie na grę i wiele opowiadał o swoim zespole, o klubie, o mieście, lidze, tłumaczył jaką rolę by dla mnie widział i był bardzo konkretny. Dlatego spośród kilku ofert, także z ligi hiszpańskiej czy innych lig europejskich, wybrałem właśnie Anwil Włocławek. Póki co za wcześnie jest, aby mówić o konkretnej pozycji i szczegółowych celach, ale mogę zagwarantować kibicom Anwilu, że będziemy mierzyć wysoko! - powiedział Sobin.

Pojawiło się wiele spekulacji na temat pozycji, na której najlepiej czuje się nowy gracz Anwilu. Niektóre źródła twierdziły, że Chorwat to silny skrzydłowy. Jaką opinię na ten temat ma sam zawodnik?

- Na pewno najlepiej czuję się właśnie pod koszem, gdy mogę dostać podanie w polu trzech sekund i zaatakować tyłem mając rywala na plecach. Wówczas mogę pójść na prawą rękę czy na lewą i zagrać półhakiem, albo zrobić zwód, powiesić rywala i zagrać akcję dwa plus jeden. To zdecydowanie moja najsilniejsza strona. Mam około 205-206 cm wzrostu i gram jako center. To nie ulega wątpliwości. Pozostałe informacje mogą brać się np. z tego, że kiedyś byłem młodszy i przez to niższy, a także zdarzało się, że grałem jako silny skrzydłowy - wyjaśnił.

Cały wywiad można przeczytać na oficjalnej stronie włocławskiego klubu.

Źródło artykułu: