21-letni zawodnik w ostatnich latach związany był ze Zniczem Pruszków. Od nowego sezonu reprezentował będzie barwy SKK Siedlce, w którym razem z Marcinem Pławuckim będzie odpowiedzialny za kreowanie gry zespołu.
WP SportoweFakty: Praktycznie całą swoją karierę spędził pan w Zniczu Basket. Jak będzie pan wspominał pobyt w Pruszkowie?
Kamil Czosnowski: Bardzo miło i sentymentem będę wspominał okres gry w Zniczu. Można powiedzieć, że tam dorastałem, gdyż grałem w nim przez 5 kolejnych lat. To sporo czasu, a poza tym to klub z mojego rodzinnego miasta. Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś w nim zagram.
ZOBACZ WIDEO "Sprzątanie świata", czyli szczypiorniści dotarli do Rio (źródło TVP)
{"id":"","title":""}
W czym tkwił fenomen Znicza? Drużyna z jednym z najniższych budżetów w lidze była postrachem dla każdego.
- Myślę, że te dobre wyniki brały się z rozsądnie dobranych ze sobą zawodników. Miało to miejsce podczas pracy u trenera Spychały czy w poprzednim sezonie u trenera Zapałowskiego. Drużyny były zbilansowane, dochodzi do tego dobry trening i hala Znicz, na której przeciwnicy nie lubią grać.
[b]
Najlepszą koszykówkę graliście pod batutą Michała Spychały. To od tego szkoleniowca nauczył się pan najwięcej?[/b]
- Trener Michał Spychała dał mi możliwość wejścia w seniorską koszykówkę. Nauczył mnie podstaw gry na tym poziomie i odważnie dawał mi szanse na grę, nawet w wieku 16 lat, za co muszę mu podziękować.
Przed panem nowe wyzwania. Dlaczego zdecydował się pan podpisać kontrakt z SKK Siedlce?
- Potrzebowałem zmiany otoczenia i nowych sytuacji. Zespół z Siedlec to dobre miejsce na kontynuowanie kariery.
Czym przekonał pana trener Teohar Mollov do podjęcia decyzji?
- Trener Mollov odezwał się pierwszy i przedstawił mi ciekawą wizję drużyny. Zgodziłem się.
W Siedlcach na pozycji numer jeden rywalizował pan będzie z Marcinem Pławuckim. Wasza walka o miejsce w składzie może wyjść na dobre SKK?
- Mam nadzieję, że dzięki tej rywalizacji zyska drużyna i my również. Z drugiej strony możemy grać na boisku w jednym czasie. Nie będzie z tym problemu.
Od kilku lat drużyna z Siedlec nie może awansować do fazy play-off. Jesteście w stanie przerwać złą passę?
- Jestem przekonany, że w tym sezonie uda nam się awansować do play-off i sprawić kilka niespodzianek. Liga będzie bardziej wyrównana i ciekawa.
Rozmawiał Jakub Artych