Koszykarze MKS-u Dąbrowa Górnicza rozpoczęli przygotowania do nowego sezonu w TBL w połowie sierpnia. Na początku drużyna trenowała bez koszykarzy zza wielkiej wody i bez trenera Drażena Anzulovicia. Chorwacki trener w tym czasie był bowiem jeszcze na IO w Rio, gdzie był w sztabie reprezentacji swojego kraju. Zajęcia prowadził wówczas asystent Anzulovicia Michał Dukowicz.
Z biegiem czasu w Dąbrowie Górniczej pojawili się jednak Kerron Johnson i Alex Hamilton, a niedawno do drużyny dołączył Kendall Gray, który dopiero przed tygodniem związał się umową z klubem.
W piątek na obóz do Szczyrku MKS wyjechał już z Anzuloviciem, ale na liście obecności nie było jednej postaci. W Polsce nadal brakuje bowiem tego, który związał się kontraktem z MKS-em niemal jako pierwszy, czyli Sama Dowera.
Dlaczego silnego skrzydłowego z USA nadal nie ma w szeregach dąbrowskiego zespołu? - Nie ma mnie jeszcze, bo musiałem ogarnąć kilka spraw tutaj na miejscu przed tym, jak będę mógł wyjechać - oznajmił krótko Dower.
ZOBACZ WIDEO Tomasz Majewski: I na starość można dobrze wystartować (źródło TVP)
{"id":"","title":""}
Zawodnik miał pojawić się w Dąbrowie Górniczej od pierwszego dnia przygotowań, ale obecnie nie wiadomo kiedy i czy w ogóle pojawi się w Polsce. Sternicy klubu na razie cierpliwie czekają na wyjaśnienia od amerykańskiego gracza, ale ich cierpliwość z pewnością ma swoje granice.
Przypomnijmy, że Dower już w poprzednim sezonie był ważnym ogniwem MKS-u. Do momentu odniesienia kontuzji był drugim strzelcem zespołu i jednym z najlepiej zbierających graczy. Trener Anzulović wiązał z nim duże nadzieje na nowe rozgrywki.