Strzelec, który stał się zadaniowcem. "Ja tu jestem od obrony"
Polacy pewnie pokonali Portugalię 83:57 w środowym meczu we Włocławku. W Hali Mistrzów Biało-Czerwoni udanie więc rozpoczęli marsz w kierunku przyszłorocznego EuroBasketu, a swoją cegiełkę do sukcesu dołożył Przemysław Zamojski.
- Była spora rotacja i każdy kto wychodził dawał świetną energię. Było maksymalne zaangażowanie i każdy zostawił serce na parkiecie - komentuje mecz Przemysław Zamojski, który pokazał się z jak najlepszej strony.
20 minut na parkiecie, a w tym czasie 8 punktów, 2 zbiórki i trzy asysty - to dorobek reprezentacyjnego rzucającego. Z takich cyferek jest zadowolony, ale jest również inny powód. - Jestem zadowolony przede wszystkim z obrony, bo jestem tutaj żeby bronić. Staram się jak mogę ograniczać strzelców drużyn przeciwnych, a to się udało - dodał.
Biało-Czerwoni wygrali pewnie, bo aż 83:57. - Dobrze rozpoczęliśmy. Była duża energia, dzięki której zbudowaliśmy przewagę - komentuje. Problemy pojawiły się jednak w drugiej kwarcie, w której Portugalia objęła nawet prowadzenie. - Kilka niepotrzebnych błędów, parę niewymuszonych strat i skutek był opłakany. Przez kilka minut nie szanowaliśmy piłki i połowę skończyliśmy z zaledwie dwupunktowym prowadzeniem - kontynuuje.
Po zmianie stron Polacy powrócili jednak do swojej gry. - Otrząsnęliśmy się. Wróciła agresja i realizowaliśmy swój plan grając mocno w obronie. Dodatkowo w ataku fajnie dzieliliśmy się piłką, wpadło kilka trójek i odjechaliśmy - mówi Zamojski.
ZOBACZ WIDEO: Zieliński o swoim transferze: Liverpool i Napoli się o mnie biłyJuż w weekend Polacy w Mińsku zmierzą się z Białorusią. - To nie będzie łatwy mecz, ale chcemy grać tak, aby z każdego wyjść zwycięsko - zakończył Zamojski.