W środę w hali Globus w Lublinie Polacy pokonali rywali z Estonii 78:64. - Rywale bardzo chcieli wygrać to spotkanie - przekonuje Adam Waczyński, kapitan reprezentacji Polski.
Biało-Czerwoni niemal od początku kontrolowali wynik mając pokaźną przewagę. Wszystko zmieniło się w połowie trzeciej kwarty, w której to rywale objęli prowadzenie 49:48. - Ten powrót kosztował ich wiele sił - mówi Waczyński.
- Widać było, że w momencie, gdy objęli prowadzenie, zanotowali spad energii. Wykorzystaliśmy to bardzo dobrze zdobywając siedemnaście punktów z rzędu - dodaje.
Ofensywa swoją drogą, jednak kluczem do sukcesu ponownie była defensywa. - Myślę, że ogólnie zagraliśmy kolejne dobre spotkanie, przede wszystkim w defensywie. Co prawda w drugiej połowie wkradło się trochę dekoncentracji, ale na końcu to my jesteśmy zwycięzcami - ocenia rzucający.
Największą bronią Estończyków były trójki, o czym w naszej drużynie wszyscy doskonale wiedzieli. Pomimo tego udało im się trafić aż 12 rzutów zza łuku. - Wiadomo było, że coś na pewno trafią, ale myślę, że dużo ich ataków udało nam się jednak zatrzymać - ocenia. - W końcówce postanowiliśmy zamieniać wszystkie ich akcje pick'and'roll i trochę tych trójek udało się im zabrać.
Po trzech meczach Biało-Czerwoni mają na koncie komplet zwycięstw i są na najlepszej drodze do wyjazdu na przyszłoroczny EuroBasket. Nikt w kadrze nie zamierza jednak odpuścić.
- Nie spoczniemy na laurach i idziemy na 6:0. Taki właśnie jest nasz cel - zakończył Waczyński, który w środę wywalczył 14 punktów.
ZOBACZ WIDEO: Marcin Gortat: Daliśmy wielką plamę i teraz czas się odegrać (źródło TVP)
{"id":"","title":""}