Paweł Leończyk: System jest dla mnie kompletnie nowy. Brakuje jeszcze automatyzmu

Materiały prasowe
Materiały prasowe

- System trenera Milicicia rozumiem, ale jeszcze nie do końca w nim odpowiednio funkcjonuję. Z każdym tygodniem powinno być coraz lepiej - mówi w rozmowie z WP SportoweFakty Paweł Leończyk, nowy podkoszowy Anwilu Włocławek.

[b]

WP SportoweFakty: Już pierwsze sparingi pokazują, że w Anwilu Włocławek będzie pan częściej obsługiwany podaniami, niż to miało miejsce w ostatnim sezonie.[/b]

Paweł Leończyk: Trzeba sobie jasno powiedzieć, że styl zespołu Anwilu Włocławek znacząco różni się od tego, który preferował trener Łukomski w King Wilkach Morskich Szczecin. Tutaj mamy zupełnie inne system gry, zagrywki. Staram się robić to, co mogę i umiem. Zespół mnie wykorzystuje, co mnie bardzo cieszy. Wierzę, że w kolejnych meczach będzie podobnie.

Odżył pan koszykarsko?

- Na razie jest nieco za wcześnie, by mówić o takich kwestiach. O tym będę mógł powiedzieć w trakcie sezonu. Teraz za nami są ciężkie treningi, fizycznie jesteśmy w dole. Do tego cały czas poznajemy system trenera Milicicia. Jest jeszcze wiele do poprawy.

Mimo wszystko sparingi dają nadzieję.

- Na pewno, ale nie popadałbym z tego powodu w hurraoptymizm. Mamy sporo do poprawienia w obronie. A to ma być element, który ma nas wyróżniać w trakcie sezonu. Defensywa to taki "konik" trenera Milicicia. Na razie nie funkcjonujemy w tym aspekcie najlepiej, ale myślę, że z każdym kolejnym meczem będziemy się poprawiać.

Atak wygląda znacznie lepiej na ten moment?

- Zdecydowanie. Będziemy groźni. Mamy spory potencjał i dużo opcji. Jest komu zdobywać punkty, więc o naszą ofensywę w ogóle się nie martwię. Musimy jedynie szlifować zagrywki.

ZOBACZ WIDEO Bogusław Leśnodorski: O zaangażowanie chłopaków się nie boję (źródło TVP)

{"id":"","title":""}

Przejdźmy do systemu trenera Milicicia. W Polsce mówi się, że to dość skomplikowany system. Faktycznie tak jest?

- Ten system to dla mnie kompletna nowość. Nie spotkałem się z nim wcześniej. Nie ukrywam, że potrzebuję trochę czasu, by się do niego zaadoptować i poznać wszystkie tajniki. Tym bardziej, że mam już swoje pewne przyzwyczajenia, zagrania z poprzednich sezonów. Teraz muszę je pozmieniać. Ja ten system trenera Milicicia rozumiem, ale jeszcze nie do końca w nim odpowiednio funkcjonuję.

Które elementy sprawiają panu największe problemy?

- Przesuwanie w obronie, czytanie gry, ustawianie się. Jak wykonujemy wszystkie ćwiczenia na treningu w nieco wolniejszym tempie, to wszystko jest dla mnie zrozumiałe. W sparingu wygląda to nieco inaczej, bo dochodzą jeszcze zagrywki rywali, z którymi musimy się uporać.

Mam takie nieodparte wrażenie, że w systemie trenera Milicicia zafunkcjonują zawodnicy o dużej inteligencji boiskowej.

- Na pewno, ale ja poszedłbym dalej i powiedział, że nie chodzi tylko o nasz zespół. Koszykówka to w dużym wymiarze czytanie gry i podejmowanie dobrych decyzji, więc ta inteligencja musi iść w parze. Nie ma innej opcji.

Kiedy będzie mógł pan powiedzieć - "ten system znam jak własną kieszeń"?

- Nie wiem. Myślę, że po dojściu Skibniewskiego i Chylińskiego będzie nam łatwiej, ponieważ oni znają ten system. Będą mogli nam pomagać, przesuwać danych zawodników na boisku. Mam nadzieję, że z tygodnia na tydzień będziemy coraz lepsi. Wierzę, że do startu ligi będziemy gotowi.

Jeszcze trochę czasu pozostało.

- Dokładnie. To jest kwestia złapania automatyzmu w zagraniach.

Rozmawiał Karol Wasiek

Komentarze (0)