- Nasz moment prawdy nastąpi 1 października. Wtedy podejmiemy decyzję - zapowiedział B.J. Armstrong, agent Donatasa Motiejunasa.
O czym mówi Armstrong, były zawodnik Chicago Bulls? O decyzji, którą musi podjąć były koszykarz Asseco Prokom Gdynia.
25-letni Litwin od 1 lipca ma status zastrzeżonego wolnego agenta. To znaczy, że Houston Rockets mają trzy dni na wyrównanie każdej oferty, którą Motiejunas podpisze z innym klubem. Motiejunas nie podpisał jednak jak na razie żadnej oferty i Rockets też nie kwapią się z proponowaniem mu nowego kontraktu.
Do 1 października Motiejunas może zdecydować czy przyjmie tzw. ofertę kwalifikacyjną od Rockets. Wg niej rozegrałby sezon 2016/17 za sumę 3,4 mln dolarów i w lipcu przyszłego roku trafiłby na rynek jako niezastrzeżony wolny agent. Jeżeli zrezygnuje z przyjęcia oferty Rockets, może nadal szukać kontraktu od innego klubu, ale potem Rockets na koniec i tak będą mogli wyrównać tę propozycję.
Motiejunas jest więc w trudnej sytuacji. Wynika to z tego, że operacja pleców, którą przeszedł wiosną 2015 roku, ograniczyła go do tylko 37 meczów w poprzednim sezonie. W lutym Rockets przehandlowali go do Detroit Pistons, ale wymiana została cofnięta, po tym jak "D-Mo" nie przeszedł testów zdrowotnych w Detroit.
Motiejunas zaliczał średnio 6,2 punktów i 2,9 zbiórki w zeszłym sezonie, trafiając tylko 28 proc. rzutów za trzy. Po przełomowym sezonie 2014/15, kłopoty z plecami w tak młodym wieku mogą zniszczyć jego karierę w NBA.