Stanley Burrell: Chcę mistrzostwa!

Wrócił, bo chce wspólnie z Jerelem Blassingamem doprowadzić Energę Czarnych Słupsk do mistrzostwa Polski. - Tę drużynę stać na to, by walczyć o najwyższe trofea w PLK - mówi Stanley Burrell, który ponownie będzie cieszył swoją grą słupskich kibiców.

Karol Wasiek
Karol Wasiek
WP SportoweFakty: Gdy odchodził pan z zespołu w 2012 roku zadeklarował pan, że wróci w przyszłości do Słupska i powalczy o mistrzostwo. To jest ten czas?

Stanley Burrell: Tak. Chcę mistrzostwa. Po to tutaj przyjechałem. Myślę, że ja jestem bardziej doświadczonym i ogranym zawodnikiem. Potrafię przewidzieć więcej boiskowych sytuacji. Klub także dojrzał do tego, by walczyć o najwyższe cele, dlatego wspólnie podjęliśmy decyzję o współpracy. Wierzę, że będzie ona owocna dla obu stron.

Duet Blassingame-Burrell namiesza w PLK?

- Sporo namieszamy. Jestem o tym przekonany. Nasz talent, pasja i energia da wiele dobrego zespołowi. Wierzę, że kibice będą mieli frajdę z oglądania naszej wspólnej gry. Nie ukrywam, że osoba Jerela była magnesem do tego, by ponownie grać w Słupsku. Jestem podekscytowany faktem, że będziemy razem grali.

ZOBACZ WIDEO: Krychowiak o swoim stylu. "Czy poprawiam fryzurę w przerwie? Nie mogę odpowiedzieć"

Wcześniej w Słupsku grał pan jako rozgrywający, ale teraz klub ściągał pana do roli rzucającego obrońcy.

- Takie były założenia. Po to byłem ściągany do Słupska. Mam występować na pozycji rzucającego obrońcy i grać razem z Jerelem. W ten sposób przedstawiali mi to działacze Energi Czarnych. Myślę, że w sezonie tak będziemy grali.

W sparingach trener Stelmahers nie korzystał jednak za często z tego duetu.

- To fakt, ale myślę, że trener nie chciał wszystkiego pokazać w okresie przedsezonowym. Pamiętajmy, że sparingi to zupełnie co innego niż mecze w PLK.

Pójdę dalej. W sparingach zaczynał pan jako rezerwowy. Nie irytowało to pana?

- Na początku tak. Znalazłem się w kompletnie nowej sytuacji. Cztery lata temu grałem tutaj pierwsze skrzypce. Byłem liderem zespołu. Teraz wchodziłem jako rezerwowy. Frustrowałem się, ale później wszystko sobie przemyślałem i odrzuciłem złe myśli.

Chyba kluczowy był turniej Tyskie Cup. Tam pokazał się pan z nieco innej strony.

- To prawda. Pamiętam, że przed pierwszym meczem odbyłem rozmowę z Gregiem Surmaczem, który powiedział mi, żebym skupił się na grze i odrzucił złe myśli. Jego rady mi pomogły. Skupiłem się na swojej robocie.

Wcześniej brakowało u pana w grze tej agresji, determinacji.

- Możliwe. Wydaje mi się, że to była kwestia złego myślenia i podejścia do gry. Koncentrowałem się na elementach, na które nie miałem wpływu. Teraz skupiłem się na grze. Chciałem wszystkim pokazać, że jestem dobrym zawodnikiem.

Rozmawiał Karol Wasiek

Czy Energa Czarni Słupsk zdobędą mistrzostwo Polski?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×