[b]
WP SportoweFakty: Jak ocenia pan nowy zespół Energi Czarnych Słupsk?[/b]
Jerel Blassingame: Ta drużyna ma duży potencjał, zwłaszcza na obwodzie. Transfery Burrella i Ginyarda robią wrażenie. To doświadczeni ludzie, którzy wiedzą, jak smakuje gra na najwyższym poziomie.
Do tego dochodzą młodzi zawodnicy i wydaje mi się, że na papierze wygląda to całkiem nieźle. Potrzebujemy czasu, by odpowiednio zafunkcjonować. To proces, który musi nieco potrwać.
"Bad boys are back" - tak Energa Czarni reklamowali powrót Stanleya Burrella do Słupska. Czy pan też jest takim entuzjastą wspólnej gry ze swoim rodakiem?
- Pewnie. Nie ukrywam, że czekam już na rozpoczęcie sezonu i naszą wspólną grę. Wiem, że Stanley był kontraktowany jako rzucający obrońca, tak abyśmy wspólnie przebywali jak najdłużej na parkiecie. Takie rozwiązanie mi odpowiada.
Na razie trener Stelmahers z takiego rozwiązania nie korzysta.
- W meczach sparingowych trener nie korzystał za często z nas obu jednocześnie, ale myślę, że to się zmieni w trakcie rozgrywek. Wszystkiego przecież nie można pokazać w okresie przedsezonowym.
ZOBACZ WIDEO: Szymon Woźniak: Zapiski nie pomogą. Nasz tor będzie zupełnie inny
Jedna piłka wystarczy?
- Tak. Wiem, że kibice mają nieco obaw co do naszej wspólnej gry, ale zapewniam, że poradzimy sobie.
Nowy w Słupsku jest także trener. Stary nad zespołem objął Roberts Stelmahers. Co może pan o nim powiedzieć? Jaki to typ szkoleniowca?
- To świetny, ambitny trener, który wie czego chce. Przemawiają za nim mistrzostwa i różne tytuły, które wcześnie zdobył. Podoba mi się fakt, że szkoleniowiec mocno zwraca uwagę na detale, które w koszykówce są bardzo istotne. Sam był zawodnikiem i wie, jak to wszystko wygląda i smakuje. Dobrze mieć go na ławce.
Jego filozofia mocno różni się od tej, którą preferował Donaldas Kairys?
- Nie chcę ich porównywać, bo to nie ma najmniejszego sensu. Uważam, że każdy trener ma swoją filozofię. Podoba mi się w Robertsie Stelmahersie fakt, że wie czego chce. To konkretny facet. Tacy do mnie przemawiają. Warto zwrócić uwagę na fakt, co osiągnąć na Łotwie...
Zdobył mistrzostwo z drużyną, która nie była faworytem.
- Dokładnie. To była ogromna sensacja. Nikt nie stawiał na tę ekipę. To pokazuje, że to fachowiec, który wie, jak wygrywać.
Energa Czarni Słupsk pójdą śladem?
- Byłoby znakomicie. tak naprawdę wszystko jest realne, tym bardziej, że nie ma już takiego hegemona w PLK. Stelmet BC nieco się osłabił i można z nim powalczyć. Z każdą ekipą można nawiązać walkę, co pokazywaliśmy w ostatnich latach.
Rozmawiał Karol Wasiek