WP SportoweFakty: Czujecie duże rozczarowanie po meczu z Rosą Radom?
Dariusz Wyka: Trudno mówić o dużym rozczarowaniu. Żałujemy swojej szansy w drugiej kwarcie, w której wyszliśmy na prowadzenie 31:30. Niestety później drużyna z Radomia znowu nam odjechała i było bardzo ciężko odrobić straty.
[b]
W pierwszej kwarcie Rosa szybko uzyskała prowadzenie 19:5. Wynikało to z waszej tremy?[/b]
- Po części tak. Pojawiło się małe zdenerwowanie, jednak nie wydaje mi się, żeby to miało wielki wpływ na nasze poczynania. Na początku meczu Rosa miała wiele czystych pozycji i wykorzystała to znakomicie.
Tak jak wspomniał pan na początku, w drugiej kwarcie Miasto Szkła wyszło nawet na prowadzenie. Czego wtedy zabrakło?
- Pamiętam, że przy wyniku 31:30 nie trafiłem do kosza z czystej pozycji. Gdybyśmy odskoczyli wtedy na 3 punkty, może byłoby łatwiej? Rosa takich błędów jednak nie popełnia. Wykorzystali nasze słabości i ponownie odskoczyli od nas.
Trudno było rywalizować z podkoszowymi Rosy? Chodzi mi szczególnie o Darnella Jacksona.
- Zgadza się, jest on bardzo silnym zawodnikiem. Nie bez powodu grał kilka lat w NBA. Wiadomo, że jest bardzo doświadczony i to było w tym meczu widać. Nie był to jednak poziom, którego nie da się przeskoczyć.
ZOBACZ WIDEO: Lewandowski poczuł głód piłki (Źródło: TVP S.A.)
Co po meczu powiedział wam trener Michał Baran? Miał pretensje do postawy zawodników, czy raczej starał się was motywować?
- Było lekkie zdenerwowanie w szatni, gdyż w drugiej kwarcie widać było, że potrafimy nawiązać wyrównaną walkę z Rosą. Tak naprawdę ten mecz mógł się inaczej potoczyć. Trener nie miał dużych pretensji do poszczególnych zawodników. Wiadomo, że we wtorek gramy kolejny mecz, także głowa do góry i walczymy dalej.
Zdążycie się odpowiednio zregenerować?
- Myślę, że tak. Bezpośrednio po meczu z Rosą mieliśmy odnowę biologiczną, także na pewno będziemy dobrze przygotowani.
Wydaje się, że czeka was łatwiejsze zadanie, gdyż AZS Koszalin to trochę niższa półka niż Rosa Radom.
- Każda drużyna w ekstraklasie ma swoje mocne strony. Nie możemy patrzeć, że ktoś jest teoretycznie słabszy lub silniejszy. Często liczy się dyspozycja dnia, w każdym meczu, mówiąc kolokwialnie może odpalić inny zawodnik. Koszykówka to gra błędów i wygra ten zespół, który będzie lepiej przygotowany.
Rozmawiał Jakub Artych