Na inaugurację BLK Pszczółka AZS UMCS Lublin zagrała fatalnie i przegrała we własnej hali z Artego Bydgoszcz. Wystarczył zaledwie tydzień i ekipa dowodzona przez Krzysztofa Szewczyka przeszła niesamowitą metamorfozę.
Wygrana w Krakowie to nie tylko wstrząs dla Białej Gwiazdy, ale i zadziwiający wynik dla całej koszykarskiej Polski. - Ten mecz to z naszej strony miła odmiana w porównaniu z tym, jak zagrałyśmy przed tygodniem. Wtedy w ogóle nie realizowałyśmy taktyki - komentuje Tess Madgen, jedna z bohaterek wygranej nad mistrzyniami Polski.
- Rozegrałyśmy w Krakowie bardzo dobre spotkanie. Tym razem realizowałyśmy taktykę, jaka była przygotowana na ten mecz. Była mocna koncentracja i determinacja - dodaje.
Australijska skrzydłowa pod Wawelem zaliczyła 12 punktów i 9 zbiórek. To właśnie rzut Madgen na minutę przed końcem okazał się kluczowy dla sukcesu lublinianek.
ZOBACZ WIDEO: Krychowiak o swoim stylu. "Czy poprawiam fryzurę w przerwie? Nie mogę odpowiedzieć"
- W tej lidze każdy może wygrać z każdym, dlatego na wszystkie spotkania należy wychodzić z odpowiednim nastawieniem i walczyć o wygraną. Po meczu w Krakowie jestem z naszego zespołu dumna - kończy Madgen.
Teraz na Akademiczki z Lublina czekają dwa mecze we własnej hali. Rywalami będą kolejno ekipy PGE MKK Siedlce oraz Ślęza Wrocław.