W ostatnim czasie sporo mówi się o braku perspektywicznych rozgrywających, którzy w przyszłości mogliby zastąpić Łukasza Koszarka w reprezentacji Polski. Tymczasem w Kutnie odważnie postawili na dwóch krajowych zawodników na tej pozycji - Sebastiana Kowalczyka i Grzegorza Grochowskiego.
Dla wielu ten pomysł wiąże się z dużym ryzykiem. Sami zawodnicy z dużym dystansem podchodzili do takich opinii. Zapowiadali, że chcą pokazać niedowiarkom, że stać ich na prowadzenie zespołu, którego celem jest gra w play-offach.
- Na samą myśl, że Polfarmex tak "zaryzykował" należą im się duże podziękowania i słowa uznania. Z "Kowalem" jesteśmy pewni swego, chcemy wszystkim niedowiarkom udowodnić, że w Polsce można postawić na dwie polskie, młode jedynki - mówi Grochowski w rozmowie z WP SportoweFakty.
Kowalczyk, który do Kutna przywędrował po czteroletniej przygodzie w Gdyni, nie ukrywa, że słowa krytyków nieco go irytują. - Takie gadki mnie denerwują. Dochodzą do mnie te głosy, że sobie nie poradzimy, bo jesteśmy młodymi Polakami. Przecież Grzegorz Grochowski potrafi rozgrywać, ja ostatnie lata spędziłem jako combo-guard, więc idealnie się uzupełniamy. Damy radę. Będziemy twardo walczyć, by gra Polfarmexu wyglądała jak najlepiej - przyznaje nowy nabytek Polfarmexu.
ZOBACZ WIDEO Kamil Grosicki: Zwycięstwo z Armenią jest dla Arka Milika
Kutnianie już na inaugurację sprawili ogromną sensację. Polfarmex prowadzony przez duet Polaków: Grochowski-Kowalczyk pokonał na wyjeździe Energę Czarnych Słupsk (79:78), kandydata do zdobycia medalu w PLK.
Grochowski wyszedł w pierwszej piątce. W ciągu 22 minut zanotował sześć punktów i pięć asyst, z kolei Kowalczyk trzykrotnie trafił z dystansu. Obaj dobrze kreowali grę zespołu, kontrolowali tempo meczu.
- Grochowski zagrał bardzo dobre zawody, trafił dwa trudne rzuty. Nie bał się ryzyka, brał na siebie odpowiedzialność. Dobrze kontrolował tempo gry. Sebastian grał nieco mniej, bo zmagał się ostatnio z urazem stawu skokowego - mówi Krysiewicz.
W Kutnie bardzo liczą na to, że któryś z tych zawodników trafi w przyszłości do reprezentacji. Sztab szkoleniowy sporo pracuje z zawodnikami. - W wakacje poświęciliśmy im wiele czasu. Rozmawialiśmy, podpowiadaliśmy. Myślę, że ten okres nie poszedł na marne. Widać, że obaj bardzo chcą się pokazać, co zresztą mówili w wywiadach przed sezonem. To jest dla nich szansa. Myślę, że to wszystko się fajnie zazębia. Wszyscy narzekają, że w Polsce nie ma rozgrywających. Może za 2-3 lata to my wprowadzimy takiego gracza do kadry? - zastanawia się trener kutnian.