Ważne przełamanie Astorii Bydgoszcz

Koszykarze I-ligowej Astorii po długich oczekiwaniach wreszcie sprawili radość swoim kibicom. Bydgoszczanie w Artego Arenie pokonali po bardzo zaciętym spotkaniu Kotwicę Kołobrzeg 84:79.

Adrian Dudkiewicz
Adrian Dudkiewicz
WP SportoweFakty / Waldemar Kulesza

Przed sobotnim pojedynkiem atmosfera w bydgoskiej drużynie nie była najlepsza. Podopieczni trenera Konrada Kaźmierczyka przegrali w tegorocznym sezonie aż pięć meczów z rzędu i zasłużenie zajmowali ostatnie miejsce w I lidze. Z kolei Kotwica jako beniaminek zaliczył bardzo dobry start i dlatego kołobrzeska drużyna przyjeżdżała na pojedynek z mocno rozbitą ekipą Astorii z bardzo dużymi nadziejami.

Na parkiecie nie było jednak widać różnicy w miejscach zajmowanych przez obie ekipy. Po w miarę wyrównanej pierwszej kwarcie w drugiej odsłonie bydgoszczanie po raz pierwszy zagrali tak, jak oczekują tego od nich działacze i kibice. Świetnie w tej części gry spisał się rozgrywający Patryk Gospodarek. Z zatrzymaniem gracza Astorii poważny problem miała defensywa Kotwicy, która pozwoliła sobie w tej części gry rzucić 24 punkty. Goście więc przegrywali do przerwy aż 32:49. Przyjezdni nie potrafili też wykorzystać faktu, że w pierwszej połowie aż trzy przewinienia złapał inny z liderów gospodarzy Dorian Szyttenholm, choć ten do tego momentu rzucił zaledwie cztery punkty.

Gdy zanosiło się na to, że w drugiej połowie na parkiecie większych emocji już nie będzie, to ostro do pracy zabrali się goście. Świetnie w barwach Kotwicy w trzeciej kwarcie spisywali się doświadczeni Patryk Przyborowski oraz szczególnie Paweł Pawłowski, z którym wyraźnie problemy mieli bydgoszczanie. Na dziesięć minut przed końcem beniaminek rozgrywek tracił do swoich rywali zaledwie cztery punkty i wszystko było jeszcze możliwe.

Ostatnia kwarta to już typowa walka do ostatniego rzutu. Żadna ze stron nie potrafiła wypracować sobie większej przewagi, a jeszcze większe emocje zrobiły się w samej końcówce, kiedy na czternaście sekund przed ostatnią syreną Astoria prowadziła 81:79. Przy takim stanie faulowany Paweł Krefft celnie wykonał dwa rzuty wolne. Kołobrzeżanie starali się jeszcze doprowadzić do kontaktu, ale rzut Kamila Hanke nie znalazł drogi do celu, a ponownie faulowany Paweł Krefft przypieczętował wygraną Asty 84:79.

ZOBACZ WIDEO Sektor Gości 47. Joanna Jóźwik: to dlatego pobicie rekordu Polski tak bardzo mnie kręci [3/3]

Dla bydgoszczan to pierwsze zwycięstwo w tym sezonie. Bardzo dobry mecz zaliczył Filip Czyżnielewski, który zaliczył double-double (11 pkt, 11 zbiórek). Natomiast koszykarze Kotwicy pomimo porażki utrzymali się w górnej części tabeli.

Astoria Bydgoszcz - Kotwica Kołobrzeg 84:79 (25:22, 24:10, 15:28, 20:19)

Astoria: Gospodarek 19, Bierwagen 12, Czyżnielewski 11, Motel 10, Barszczyk 8, Fatz 8, Krefft 6, Laydych 4, Szyttenholm 4, Dąbek 2.

Kotwica: Pawłowski 23, Przyborowski 13, Bodych 9, Hanke 9, Suliński 9, Włodarczyk 9, Mieczkowski 5, Neumann 2, Dobriański 0, Rduch 0.

Najlepszym zawodnikiem spotkania był

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×