Jerel Blassingame wstawił się za Robertsem Stelmahersem
- Brakuje odpowiedniego zaangażowania. To nasza wina, a nie trenera - mówi Jerel Blassingame, lider Energi Czarnych Słupsk po sensacyjnej porażce z Asseco Gdynia 71:81.
- Byliśmy świetnie przygotowani do tego meczu. Trenerzy wykonali swoją robotę. To my zawodnicy musimy wziąć odpowiedzialność za wyniki i przestać się usprawiedliwiać. Niech każdy stanie przed lustrem i odpowie sobie na pytanie, czy zrobił wszystko, by zespół odniósł wygraną - mówi Amerykanin.
Stelmahers na razie jest bezpieczny, o swoją posadę martwić się nie musi. Nieco inaczej wygląda sprawa z poszczególnymi zawodnikami, którzy zawodzą i to bardzo. Tak jest w przypadkach: Stanleya Burrella i Davida Kravisha. Nieprzekonywująca jest także forma Mateusza Jarmakowicza i Justina Jacksona.
- Brakuje odpowiedniego zaangażowania. Jeśli tego nie poprawimy, to nie mamy czego szukać w kolejnych meczach. Trenerzy za nas nie wejdą na boisko - zauważa Blassingame.
ZOBACZ WIDEO: Tego rekordu Polski nie pobito już od 36 lat. "Strasznie mnie to kręci"W dwóch pierwszych meczach ekipa straciła aż 159 punktów. Swój problem pogłębiła w sobotnim spotkaniu, w którym gdynianie zdobyli aż 81 punktów, mimo że nie są uznawani za ofensywną drużynę.
- Asseco Gdynia w pełni zasłużyło na zwycięstwo. Przyjechali bardzo zdeterminowani i byli po prostu lepszą drużyną od nas. Mocniej im zależało na wygranej i ten fakt na pewno jest niepokojący - podkreśla Amerykanin.