BCL: bardzo słaby występ Tyrone'a Brazeltona
We wtorkowy wieczór Rosa Radom przegrała na wyjeździe z BK Ventspils 53:74 w drugim spotkaniu grupy C Basketball Champions League. Bardzo słabo w tym meczu zagrał Tyrone Brazelton, lider wicemistrzów Polski.Nie pomógł swojej drużynie Tyrone Brazelton, który tak fantastycznie spisał się przed tygodniem - PAOK-owi Saloniki zaaplikował aż 36 "oczek". W ciągu 24,5 minuty spędzonych na parkiecie zapisał na swoim koncie zaledwie dwa punkty. Oba dzięki... rzutom osobistym. Nie trafił ani jednej z ośmiu prób z gry. Co prawda jego statystyki podreperowały nieco cztery zbiórki i dwie asysty, ale taka dyspozycja z pewnością nie zadowala sztabu szkoleniowego, działaczy i kibiców Rosy.
We wtorkowym spotkaniu dało się zauważyć to, o czym mówi się od dawna - wąską rotację w radomskim zespole. Gdy zabrakło dobrej gry Brazeltona, który we wcześniejszych pojedynkach był motorem napędowym, jego koledzy długimi momentami stawali się bezradni.
Niepokoić może również sytuacja z czwartej kwarty, gdy podczas przerwy na żądanie Kamińskiego Brazelton nie chciał słuchać uwag trenera, za co został mocno zrugany i ostatnie minuty spotkania obejrzał z perspektywy ławki rezerwowych.
ZOBACZ WIDEO: Polska biegaczka przeżyła bardzo trudne chwile. "Martwiłam się nawet o śniadania"
-
fazzzi Zgłoś komentarz
luzu to jest niebezpieczny. Rozegrał mecz życia jak sam stwierdził i po ludzku nie jest w stanie "jeździć" na takich obrotach (do tego skutecznie) przez cały sezon. To Już rola Kamyka by Go efektywnie wykorzystać i nie zajechać. I widzą to inni i też się do tego przygotują... co miało wczoraj miejsce. W lidze może poszaleje jeszcze nie raz ale b. wymagający przeciwnik potrafi ułożyć grę by sobie nie pograł. Tak jak Kolega niżej zauważa poniżej można sporo ugrać w naszej lidze indywidualnością ale będzie to szybko rozczytane... i tu pojawia się hasło: rotacja... ale to już wyższa kultura gry i b. wymagająca od trenera. Kosz to gra zespołowa... więc odpowiedź nie jest trudna;) A jeszcze dochodzi czynnik losowy... czego oczy wiście nikomu nie życzę... przydarza się kontuzja i wszystko się sypie... Granie na dwóch frontach to duże wyzwanie mimo, że są "profi". Dokładnie jak w soczewce pokazał to mecz z PAOK-iem udało się wygrać "wypruwając flaki" (cena okazała się wysoka) i już z Treflem nogi nie te... a wczoraj... no właśnie powiedzmy, że nie wyszedł;) Ale Rosa ogrywa się na coraz wyższym poziomie i gdy przyjdą wzmocnienia (rotacja) to i skuteczność wzrośnie. Niestety jak się nie obrócisz... de z tyłu czyli temat Kasy... Powodzenia w następnych meczach;) -
pawka Zgłoś komentarz
zagrali z Salonikami i znów trzeba wrócić do tego poziomu intensywności. Jeśli nie daje tego gwiazdor to muszą sie wykazać inni. Szersza kadra wyrównanych zawodników chyba jest lepszym rozwiązaniem przy dwukrotnie większej liczbie meczów i ciągłych podróżach. Myślę i liczę na to, że Tyrone przeprosi trenera tak jak to zrobił Hicks w Polpharmie i za tydzień znów zobaczymy zwycięską Rosę w meczu z Oldenburgiem. Jeśli nie to potrzeba jednak wzmocnień.