Pluta o reprezentacji

Andrzej Pluta zakończył już przygodę z reprezentacją Polski i, jak zapowiada, nie zamierza zmieniać swojej decyzji. Koszykarz Anwilu nie bierze pod uwagę gry w kadrze Muliego Katzurina, ale życzy jak najlepiej polskiej drużynie narodowej.

- Szanse na mój powrót do kadry są zerowe. Podziękowałem bardzo serdecznie wszystkim i pożegnałem się z reprezentacją. Taka jest moja decyzja - mówi na wstępie Andrzej Pluta.

Czy koszykarz Anwilu nie sądzi, że gra w mistrzostwach Europy w ojczyźnie byłaby doskonałym ukoronowaniem jego bogatej reprezentacyjnej kariery? - Gra w takiej imprezie jest na pewno wielkim marzeniem wielu koszykarzy. Raz jeszcze jednak pragnę podkreślić, że moja decyzja była dobrze przemyślana. Niczego nie żałuję. Grałem dwukrotnie na mistrzostwach Europy i była to piękna przygoda, którą zawsze będę pamiętał. Kadra mi bardzo pomogła i dlatego podziękowałem każdemu w serdeczny sposób. Na pewno zawszę będę kibicował naszej reprezentacji i życzył jej jak najlepiej - tłumaczy.

Co sądzi nasz rozmówca o pomyśle naturalizowania zawodników zagranicznych, którzy mieliby występować na jego pozycji? - Nie zgadzam się z takim rozwiązaniem. Nie powoływałbym do reprezentacji ani Logana, który jest świetnym koszykarzem, ani Wiśniewskiego, który również potrafi grać na wysokim poziomie. Uważam, że kadra musi grać swoimi koszykarzami. W 1997 roku każdy z nas chciał grać w reprezentacji i nikogo nie trzeba było pytać o zdanie. Nikt nie pytał o to, czy będą pieniądze. Dla każdego z nas była to mobilizacja do ciężkiej pracy i niesamowite wyróżnienie. Na mojej pozycji może nie ma jeszcze w tej chwili znakomitych zawodników, ale należy stawiać na takich koszykarzy jak Iwo Kitzinger, Paweł Kikowski czy Bartek Wołoszyn. Oni naprawdę mogą się rozwinąć. Zamiennie na pozycji numer dwa i trzy może również występować Wojtek Szawarski. Takich graczy jest z każdym rokiem więcej. Cieszę się bardzo, że władze koszykówki w naszym kraju chcą, żeby w nadchodzącym sezonie na parkiecie przebywało dwóch Polaków. Moim zdaniem to bardzo dobra droga. Musi być dużo polskich graczy, jeżeli nasz basket chce zaistnieć na arenie międzynarodowej - wyjaśnia Pluta.

Na wzrost popularności każdej dyscypliny wpływa gra reprezentacji. Czy Pluta uważa, że najbliższe mistrzostwa Europy mogą wyciągnąć koszykówkę z poważnego kryzysu? - Ostatnio byliśmy w szesnastce najlepszych drużyn Starego Kontynentu i z tego się cieszyliśmy. Patrząc obiektywnie, nie należy jednak uznawać tego za wielkie wyróżnienie. Jeżeli chcemy być na takim poziomie jak piłka ręczna, siatkówka czy piłka nożna, to musimy promować naszą dyscyplinę właśnie przez kadrę. Tego życzę naszej reprezentacji - zakończył.

Źródło artykułu: