Polski Cukier idzie jak burza! Piąta wygrana torunian

Gdyby tylko Krzysztof Jakóbczyk był w stanie się rozdwoić lub wytrzymać całe spotkanie na takiej intensywności i efektywności jak w pierwszej kwarcie, to ekipa Zbigniewa Pyszniaka mogłaby być sporym zagrożeniem dla rywali. W każdym razie wtedy, kiedy 30-letni byłby w takiej dyspozycji jak w starciu z Twardymi Piernikami. To właśnie on nakręcał tarnobrzeżan, trafiając raz po raz z różnych pozycji. Efekty przerosły oczekiwania, gdyż Siarka znalazła się na prowadzeniu.

Satysfakcja gospodarzy nie trwała zbyt długo. Jakóbczyk w końcu wyczerpał amunicję, a pozostali zawodnicy pudłowali. To otworzyło drogę podopiecznym Jacka Winnickiego. Torunianie zbilansowali swoją grę, świetnie prezentując się nie tylko w strefie podkoszowej, ale również na dystansie, skąd trafiał Łukasz Wiśniewski. Dość szybko Polski Cukier odrobił straty, a potem wybiegł na prowadzenie.

Prowadzenie, którego nie oddał już do końca. Zresztą tego można było się spodziewać. Lider Polskiej Ligi Koszykówki nie dominował, nie nokautował jednej z najsłabszych ekip, ale w ostatniej odsłonie ponownie przypomniał sobie, jak zdobywa się seriami punkty. Twarde Pierniki w tym fragmencie były niemal bezbłędni, rzucały znakomicie, ekspresowo powiększając swój dorobek.

Siarka nie zdołała już na to odpowiedzieć. Gracze Pyszniaka polegli i nie była w stanie tego zmienić postawa Travisa Releforda czy też przebłysk Jakóbczyka. Klub z Podkarpacia nie miał zatem powodów do zadowolenia, gdyż po pięciu starciach wciąż nie zaznał smaku zwycięstwa.

Co innego zespół Winnickiego, który nieoczekiwanie spisuje się rewelacyjnie. Polski Cukier jest póki co bezbłędny i po pięciu meczach jest na czele tabeli.

Siarka Tarnobrzeg - Polski Cukier Toruń 73:91 (24:20, 16:28, 20:19, 13:24)

Siarka: Jakóbczyk 21, Releford 17, Welsh 16, Wojdyła 6, Pandura 4, Patoka 4, Musijowski 3, Nelson-Henry 2.

Polski Cukier: Trotter 17, Sulima 15, Weaver 12, Skifić 11, Diduszko 10, Wiśniewski 8, Śnieg 8, Perka 4, Sanduł 4, Michalski 2.

ZOBACZ WIDEO Legia - Real. Gareth Bale: Dostaliśmy kopa. Zostaliśmy ukarani