Amerykanin przed sezonem zatrudniony został po to, aby być jednym z liderów Kociewskich Diabłów i na rozpoczęcie rozgrywek potwierdził, że idealnie nadaje się do tej roli, notując świetny występ przeciwko Anwilowi Włocławek. Później jednak było zdecydowanie gorzej, gdyż filigranowy zawodnik zanotował bardzo przeciętne mecze z PGE Turowem Zgorzelec, Stelmetem Zielona Góra oraz BM Slam Stalą Ostrów Wielkopolski, a kibice czekali na to aż odzyska przede wszystkim swoją skuteczność. Stało się to w pojedynku z Rosą Radom. Anthony Miles znów był pewny siebie, zapisując na swoim koncie 16 punktów.
- Chcę tylko powiedzieć kibicom, że zrobili świetną robotę, pokazali, że to jest nasz parkiet - chwalił publiczność Anthony Miles. - Graliśmy twardo, zrealizowaliśmy założenia taktyczne, trener przygotował świetny plan - wymieniał Amerykanin.
Należy przyznać, że gospodarze niesieni wspaniałym dopingiem starogardzkiej publiczności byli w sobotni wieczór zdecydowanie lepszą drużyną. Przyjezdni starali się nawiązać walkę, lecz tak naprawdę udało się im to jedynie w pierwszych minutach, gdy prowadzili 5:11. Niemal przez całe spotkanie na parkiecie dominowała jedna ekipa.
- Oczywiście popełniliśmy kilka błędów, ale przez większą część meczu byliśmy bardzo skoncentrowani, aby zrealizować nasz cel - analizował Miles. - Na koniec mogliśmy cieszyć się z fajnego zwycięstwa - podkreślił.
W najbliższej kolejce PLK przed Polpharmą Starogard Gdański kolejne bardzo trudne zadanie. Podopieczni Mindaugas Budzinauskas wybiorą się do Torunia, aby zmierzyć z liderem ligi Polskim Cukrem, który pozostaje niepokonany. Czy starogardzianie będą w stanie sprawić kolejną niespodziankę?
ZOBACZ WIDEO Spotkanie przyjaciół w NBA. Howard zmobilizował Gortata (Źródło: TVP S.A.)
{"id":"","title":""}