[tag=1767]
Rosa[/tag] odniosła drugie zwycięstwo z rzędu. Po pokonaniu Muratbey Usak Sportif 83:77 w miniony wtorek w ramach Ligi Mistrzów, w sobotni wieczór radomianie wygrali z King Szczecin 82:79 w szóstej kolejce Polskiej Ligi Koszykówki.
- Duże słowa uznania dla moich zawodników, bo pomimo tego, że obie połowy rozpoczynaliśmy bardzo ospale i goście zdobywali łatwe punkty, to później konsekwentnie, krok po kroku budowaliśmy przewagę - podkreślił Wojciech Kamiński. W pierwszej kwarcie jego podopieczni przegrywali 8:15. Szybko otrząsnęli się jednak z chwilowego marazmu.
Drużyna znad Odry sprawiła olbrzymie problemy wicemistrzom Polski, będąc bardzo blisko doprowadzenia przynajmniej do dogrywki. W ostatniej sekundzie spotkania Taylor Brown chybił jednak z dystansu.
- Należą się też słowa uznania dla trenera Łukomskiego i jego graczy, bo byli dla nas bardzo wymagającym przeciwnikiem. Widzę, że trener próbuje szukać swoich przewag, jest na pewno bardzo niewygodnym przeciwnikiem, który gra bardzo szybką, urozmaiconą koszykówkę - zaznaczył szkoleniowiec Rosy Radom, komplementując swojego byłego asystenta, Marka Łukomskiego.
Kilkukrotnie w sobotnim starciu przyjezdni odrabiali straty. - Prowadzenie z tą ekipą kilkoma czy nawet dziesięcioma punktami to jest nic, bo bardzo szybko potrafi to zniwelować. Pokonaliśmy bardzo dobrą drużynę, a zwycięstwa są dla nas w tym okresie bezcenne - zakończył "Kamyk".
ZOBACZ WIDEO Trener Kowalkiewicz: nikt się tego nie spodziewał