[tag=58527]
Devante Wallace[/tag] w pierwszych pięciu meczach PLK trafił zaledwie 15 z 39 rzutów z gry. Więcej spodziewano się po grze amerykańskiego strzelca, który do Kutna przywędrował z ligi austriackiej. W minionym sezonie wystąpił w 45 meczach, w których przeciętnie notował 14.5 punktu. 24-latek zdaje sobie sprawę, że zawodzi. - W tym momencie nie jest najlepiej, ale zacznę grać lepiej - zapewnia Wallace.
Amerykanin przed meczem z Asseco Gdynia miał problemy zdrowotne. Zmagał się z urazem stawu skokowego. Wallace nie szuka jednak wymówek. - Jestem zdrowy w 100 procentach i muszę dać więcej zespołowi. Kontuzja jest za mną i czas pokazać się z lepszej strony - zaznacza.
Koszykarz w ostatnim spotkaniu z Anwilem Włocławek zdobył 10 punktów, ale potrzebował do tego aż 14 rzutów. Zwłaszcza skuteczność z dystansu pozostawia wiele do życzenia - zaledwie 2 z 9 trafionych rzutów za trzy.
- Nie trafiłem rzutów, które normalnie wchodzą do kosza. Miałem fatalny dzień rzutowy. Czasami tak się dzieje. Wierzę, że kolejny mecz będzie zdecydowanie lepszy. Taka skuteczność na pewno w moim przypadku już się nie powtórzy - podkreśla Devante Wallace.
ZOBACZ WIDEO Karolina Kowalkiewicz: w 2017 roku pas będzie mój
Trener Jarosław Krysiewicz bardzo często decyduje się na ustawienie z dwoma strzelcami naraz: Wallacem i Dardanem Berishą. Czy w takim układzie Amerykanin dobrze się odnajduje?
- Nie mam żadnych problemów. Dardan jest na tyle dobrym zawodnikiem, że współpraca z nim to przyjemność. Gdy jest nas dwóch na boisku, to jesteśmy bardzo groźni na obwodzie - tłumaczy 24-letni koszykarz.