AZS eliminuje błędy i poprawia bilans

Zdjęcie okładkowe artykułu: PAP / Wojciech Pacewicz
PAP / Wojciech Pacewicz
zdjęcie autora artykułu

AZS Koszalin w tym sezonie nie jest krezusem finansowym. Mimo wszystko działaczom wraz ze sztabem szkoleniowym udało się zbudować ciekawy, ambitny zespół, który walczy z najlepszymi w PLK.

W tym artykule dowiesz się o:

[tag=1732]

[/tag]AZS Koszalin z dwoma zwycięstwami i czterema porażkami zajmuje 14. miejsce w PLK. Bilans Akademików mógł być nawet dodatni. Zabrakło jednak konsekwencji i odpowiednich decyzji w meczach z Energą Czarnymi Słupsk i Asseco Gdynia. W Koszalinie do dzisiaj rozpamiętują także wpadkę na inaugurację z Miastem Szkła Krosno.

W ostatniej kolejce koszalinianie poprawili swoją pozycję. Podopieczni Piotra Ignatowicza wygrali w meczu "za cztery punkty" z TBV Startem Lublin 74:68 i odskoczyli ekipie z dołu tabeli.

- Nie był to najlepszy mecz. Dość powoli łapaliśmy swój rytm, ale na szczęście udało się wygrać. To bardzo cenne zwycięstwo - mówi Piotr Stelmach, kapitan AZS-u Koszalin.

Kluczowa dla losów spotkania była trzecia kwarta. W niej gościom udało się zbudować ponad dziesięciopunktową przewagę. Lublinianie, choć grali ambitnie, nie potrafili już dogonić rywali. Stelmach zwraca uwagę na dobrą obronę AZS-u.

ZOBACZ WIDEO LeBron James przeszedł do historii (źródło: TVP)

{"id":"","title":""}

- Obrona całkiem nieźle funkcjonowała. Nie daliśmy się rozhulać gospodarzom. Byliśmy mocno skoncentrowani na tym, by rywale nie zdobywali łatwych punktów. Stefan Balzamović mocno uprzykrzył nam życie, ale trzeba sobie jasno powiedzieć, że trafiał z nieprawdopodobnie trudnych pozycji - zauważa.

Gra AZS-u jeszcze za bardzo faluje. Akademicy przeplatają dobre momenty z fatalnymi. Muszą się tego wystrzegać, zwłaszcza w meczach z silniejszymi rywalami. A taki właśnie do Koszalina przyjeżdża już w niedzielę. To Anwil Włocławek, którego ambicje sięgają gry w wielkim finale. W Koszalinie myślą z kolei o spokojnym utrzymaniu w PLK.

- Naszym głównym problemem są przestoje. Za często pozwalamy sobie na momenty, w których rywale w ciągu kilku punktów zdobywają sporo punktów, a my swojego konta w tym czasie nie powiększamy. Pracujemy nad tym. Myślę, że w kolejnych meczach nasza gra pod tym względem będzie wyglądała lepiej - przyznaje kapitan AZS-u.

Źródło artykułu: