Marek Zapałowski: Sami jesteśmy trochę zdziwieni

WP SportoweFakty / Tomasz Fijałkowski / Marek Zapałowski
WP SportoweFakty / Tomasz Fijałkowski / Marek Zapałowski

Po dwóch porażkach w I lidze koszykarzy, w dodatku z zespołami w swoim zasięgu, Znicz Basket Pruszków w końcu wygrał. W kolejnym meczu za tzw. cztery punkty rozgromił w Bydgoszczy Astorię, wygrywając aż 105:56.

- Słabo zaczęliśmy ten sezon, dlatego bardzo cieszymy się ze zwycięstwa. Ostatnie mecze były dla nas ciężkie. Pomimo wygranej mamy jednak chłodne głowy, bo wiemy, że ten mecz nam po prostu wyszedł, z kolei Astorii nie wyszedł on całkowicie. Trafiliśmy rzuty, które wcześniej nam nie wpadały, więc sami jesteśmy tym trochę zdziwieni - powiedział po meczu trener Znicza Basket, Marek Zapałowski. - Liczyliśmy na ciężki mecz - dodał.

Dla jego podopiecznych takim się on jednak nie okazał. Już po pierwszej połowie prowadzili 12-oma punktami. Astoria takie straty - może nie w tym sezonie, ale w przeszłości - odrabiać potrafiła, zatem wynik pozostawał jeszcze sprawą otwartą. Po powrocie na parkiet marzenia bydgoszczan o odwróceniu losów pojedynku prysnęły jednak niczym bańka mydlana. I to w dodatku bardzo szybko, bo po serii pruszkowian 10:0 w ciągu 3 minut. Zrobiło się wtedy już 31:53.

- Byliśmy skuteczni. Wynik jest, jaki jest, ale wiem, że nie odzwierciedla on różnicy w poziomie drużyn, bo uważam, że tabela też nie kłamie. Niemniej cieszymy się, bo pewność siebie w naszej ekipie się zwiększy i będziemy grali z otwartymi głowami w kolejnych meczach - podkreślił młody szkoleniowiec.

Widać również, jak wielką rolę w jego ekipie powinien odgrywać pozyskany przed kilkoma dniami Andrzej Paszkiewicz. Popularny "Czarny" był nie do zatrzymania na obwodzie, trafiając 6 ze swoich 9 prób w rzutach dystansowych. Ponadto dało się zauważyć, że dzięki niemu wierzyć w siebie zaczynają także inni.

Doskonały wręcz przykład to Maciej Warmiak, który rozegrał swój najlepszy mecz w karierze w seniorskim baskecie. W niecałe osiem minut zdobył aż 13 punktów, trafiając 3 z 4 trójek. Odblokował się także nieskuteczny wcześniej Bartłomiej Ornoch (2/3 zza łuku).

- Wiedzieliśmy, że ktoś doświadczony jest nam niezbędny i po prostu musieliśmy wykonać ten ruch. Mecz z Astorią pokazał, że jest to na pewno dobre rozwiązanie. Mam nadzieję, że w przyszłości także będzie to tak wyglądało.

- Drużyna potrzebowała kogoś, kto krzyknie, wskaże pewne rzeczy na boisku. Trener jest młody i nie widzi wszystkiego, dlatego potrzebowaliśmy takiego gracza. Jestem też bardzo zadowolony z tego, jakim Andrzej jest człowiekiem, ponieważ jest bardzo dobrą osobą i pomocną w tym, co robi - wypowiedział się o swoim nowym podopiecznym Zapałowski.

ZOBACZ WIDEO Druzgocąca ocena Bartosza Kapustki. "Dramatyczna dyspozycja"

Komentarze (1)
avatar
Remik Banaszkiewicz
17.11.2016
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
No ja kompletnie się tego nie spodziewałem.