Cleveland Cavaliers w zeszłym tygodniu wygrali wszystkie trzy rozegrane mecze, a Kevin Love był jedną z kluczowych postaci w tym zespole. Skrzydłowy z każdym tygodniem coraz lepiej czuje się w Ohio, czego nie można było powiedzieć w poprzednim sezonie.
Dowodem są oczywiście jego znakomite występy. W ostatnich siedmiu dniach Love notował średnio 30,7 punktu, 9,7 zbiórki, 2,7 asysty i 1,3 przechwytu. W trzech potyczkach trafił 19 z 29 oddanych rzutów z dystansu (65,5 proc), a także był bezbłędny na linii rzutów osobistych (21/21). W spotkaniu z Portland Trail Blazers zdobył aż 40 oczek, z czego 34 tylko w pierwszej kwarcie (drugi najlepszy dorobek w historii NBA na przestrzeni jednej odsłony).
Cztery mecze w zeszłym tygodniu zagrali z kolei Golden State Warriors, i podobnie jak w przypadku Cavaliers, nie zaznali porażki. Ich ofiarą padli Indiana Pacers, Minnesota Timberwolves i dwukrotnie Los Angeles Lakers. Kevin Durant w tych czterech spotkaniach zaliczał 24,8 punktu, 8,3 zbiórki, 6,3 asysty, jak również 2,75 bloku. Faworyci do mistrzostwa dzięki temu wydłużyli passę zwycięstw do 11.
ZOBACZ WIDEO Cavani bohaterem, połówka Rybusa, epizod Krychowiaka - skrót meczu Lyon - PSG [ZDJĘCIA ELEVEN]
Czy Cleveland Cavaliers i Golden State Warriors to drużyny, które zmierzą się ze sobą w finale? 
