Początek spotkania w Toruniu. Pięciu koszykarzy Energi Czarnych Słupsk pojawia się na parkiecie. W tym gronie brakuje Jerela Blassingame'a, co budzi ogromne zaskoczenie wśród kibiców, ale także dziennikarzy, którzy na co dzień zajmują się PLK. Nikt nie spodziewał się takiego ruchu ze strony łotewskiego szkoleniowca Czarnych Panter.
Miejsce "Blassa" w wyjściowym ustawieniu zajął Chavaughn Lewis, który do drużyny dołączył w trakcie rozgrywek. 23-letni koszykarz pokazał już, że może "wskoczyć w buty" bardziej doświadczonego kolegi.
W starciu ze Stelmetem BC (Blassingame był zawieszony) wypadł znakomicie. Poprowadził drużynę do spektakularnego zwycięstwa (68:51). Zdobył: 19 punktów, 11 asyst, pięć przechwytów, pięć zbiórek. W kolejnym spotkaniu z Rosą Radom po powrocie "Blassa" Lewis wylądował na ławce. I ten mecz Energa Czarni przegrali wyraźnie. Nic nie wychodziło słupszczanom, którzy niemiłosiernie pudłowali.
Słabo wypadł też amerykański generał. To dostrzegł Stelmahers, który posadził go na ławce w Toruniu. Łotysz sporo zaryzykował, bo nie od dziś wiadomo, że Blassingame w Słupsku jest na specjalnych prawach. Donaldas Kairys był w dobrej komitywie z Amerykaninem. Czasami nawet za dużo mu pozwalał, ale w konsekwencji świetnie na tym wyszedł. Dwukrotnie zdobył brązowy medal.
Łotysz działa nieco na innych zasadach. Nie boi się twardych decyzji. Dyscyplina jest u niego na pierwszym miejscu. Rodzi się pytanie: gdzie takimi działaniami zajedzie drużyna pod jego wodzą?
Prawda jest taka, że Blassingame na ławce to Blassingame wkurzony, podirytowany. Trudny do zaakceptowania dla otoczenia. To prawdziwy generał, który lubi rządzić i dominować nad drużyną. Czy Stelmahers właśnie zabiera mu batutę?
ZOBACZ WIDEO Robert Lewandowski w Borussii. Od Lewangłupskiego do Lewangolskiego