Gdyby trafiali rzuty wolne... BM Slam Stal kontynuuje serię zwycięstw!

WP SportoweFakty
WP SportoweFakty

BM Slam Stal zdecydowanie poprawia swój bilans meczów w PLK. W piątek podopieczni Emila Rajkovicia wygrali w Gdyni z Asseco 76:68 i odnieśli już trzecie kolejne zwycięstwo. Gdynianie mocno pomogli swoim rywalom wygrać ten mecz.

Doświadczenie - właśnie ten element zadecydował o końcowym triumfie BM Slam Stali w Gdyni. W końcówce ważne rzeczy robili Shawn King i Szymon Szewczyk, a w kluczowej akcji skutecznie pod kosz wślizgnął się Aaron Johnson. To wszystko sprawiło, że ambitni gdynianie nie zdołali dopaść na finiszu swoich rywali.

Gracze Asseco w ciągu całego meczu przespali jeden moment - była to końcówka drugiej kwarty. Wtedy po celnych rzutach zza łuku Johnsona i Christo Nikołowa ostrowianie uciekli na 11 oczek. Tej straty gospodarzom odrobić się już nie udało pomimo faktu, że udało się ją zmniejszyć nawet do dwóch punktów.

Gdynianie mieli mocne otwarcie, a nie do zatrzymania był Krzysztof Szubarga. Ten zupełnie nic nie robił sobie z defensywy rywali, trafiał rzut za rzutem i był w zasadzie jedynym problemem ostrowian. Ogromne problemy ze skutecznością mieli natomiast Przemysław Żołnierewicz i Marcel Ponitka, a to ułatwiało zadanie ekipie Emila Rajkovicia jeśli chodzi o defensywę.

Macedończyk po przerwie nakazał podwajanie Szubiego, co przyniosło oczekiwane efekty. Co prawda ten dwoił się i troił, ale bez odpowiedniego wsparcia nie mógł w pojedynkę przeforsować wygranej dla Asseco.

Gracze z Trójmiasta dodatkowo w ważnych momentach seryjnie pudłowali rzuty wolne, których w całym meczu wykorzystali zaledwie 12 z 22 oddanych.

Stal wygrała, bo miała więcej opcji w ofensywie. Po słabej pierwszej połowie, w drugiej otworzył się King. Swoje po cichu dołożył Szewczyk, a Johnson udowodnił, że słaby początek sezonu puścił już dawno w niepamięć.

I tylko Porter Troupe zawiódł po raz kolejny swoich pracodawców. Tym razem 15 minut i żadnej skutecznej akcji z gry. Jedyne dwa oczka zdobył z linii rzutów wolnych.

Po meczu rozczarowania nie krył Przemysław Frasunkiewicz, gdyż ten zdawał sobie doskonale sprawę, że mecz był na wyciągnięcie ręki. Pretensji nie może mieć na pewno do Szubargi czy Mikołaja Witlińskiego. Ten drugi z meczu na mecz rośnie w siłę. W piątek zaliczył 14 punktów i 11 zbiórek.

Asseco Gdynia - BM Slam Stal Ostrów Wielkopolski 68:76 (18:18, 16:25, 16:14, 18:19)

Asseco: Krzysztof Szubarga 19, Mikołaj Witliński 14 (11 zb), Filip Matczak 14, Piotr Szczotka 11, Roman Szymański 6, Przemysław Żołnierewicz 2, Marcel Ponitka 2, Mariusz Konopatzki 0.

BM Slam Stal: Aaron Johnson 16, Szymon Szewczyk 12 (10 zb), Shawn King 12, Marc Carter 11, Robert Tomaszek 8, Christo Nikołow 7, Łukasz Majewski 5, Porter Troupe 2, Tomasz Ochońko 2, Kamil Chanas 1.

ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: Neuer zaskoczył wszystkich piłkarzy Bayernu

Komentarze (10)
10lew
10.12.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
To zdobędą mistrza. 
avatar
Laroslaw
9.12.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Ciekawe czy to tak bedzie wygladalo z kazdym. Ten zespol nie powala - zwlaszcza ze maja obwod a ten obwod narazie nie dziala. Co bedzie jesli Emil przypomni sobie ze Majewski, Kaczmarzyk i Ocho Czytaj całość
avatar
Mateusz Krawczyński
9.12.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Gdyby babcia miała wąsy to by była dziadkiem .Co za nędzny tytuł . Prowadzimy cały mecz oprócz poczatku pierwszej kwarty i ktoś wali ze mecz do wygrania . Slabe bardzo . Chyba ze zabrakło f Czytaj całość
avatar
wąż
9.12.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Rajkovic i wszystko jasne :D 
arekPL
9.12.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Obawiałem się końcowego wyniku .. Brawo Stal ! Dzisiaj zagrali mądrzej. Faktycznie nad Troupe-m należy się zastanowić . "8" nadal aktualna !