Wróćmy do wydarzeń z 13 grudnia 2015 roku. Stelmet BC Zielona Góra prowadzony jeszcze przez Saso Filipovskiego rozgrywał spotkanie w Lublinie. Mistrzowie Polski byli zdecydowanym faworytem spotkania z TBV Startem. Początek meczu był co prawda pod dyktando gospodarzy, ale z biegiem czasu zielonogórzanie zaczęli uzyskiwać przewagę. W połowie trzeciej kwarty prowadzili 13 punktami. Wydawało się, że ich zwycięstwo nie jest zagrożone.
Tymczasem w ostatniej odsłonie lublinianie włączyli przysłowiowy "piąty bieg". Dogonili rywali, a następnie sami zaczęli budować przewagę. Stelmet BC doprowadził do nerwowej końcówki, ale w niej więcej opanowania zachowali gospodarze. TBV Start do zwycięstwa (82:78) poprowadził Grzegorz Małecki, który rzutem z dystansu doprowadził do szaleństwa miejscowych kibiców.
Zobacz skrót tamtego meczu:
Koszykarze Stelmetu BC mocno odczuli tamtą porażkę. Byli wściekli na siebie. To była jedna z czterech przegranych w minionym sezonie. Zielonogórzanie zlekceważyli rywala.
Teraz takiego błędu popełnić nie mogą, ponieważ drużyna z Lublina w ostatnim czasie zaczęła grać lepiej. Nie ma co się sugerować przedostatnim miejscem w tabeli, które nie do końca oddaje realny potencjał zespołu prowadzonego już przez Davida Dedka.
- Nie możemy zlekceważyć tego zespołu. Musimy podejść w pełni skoncentrowani do sobotniego spotkania. Chcemy wygrać kolejny mecz - przyznaje James Florence, amerykański rozgrywający Stelmetu BC.
Zielonogórzanie stoją przed szansą wygrania piątego spotkania z rzędu. Mistrzowie Polski pokonali wcześniej AZS, AEK, Asseco i Banco di Sardegna Sassari.
TBV Start Lublin - Stelmet BC Zielona Góra / sobota, 10.12.2016r., 18:00
ZOBACZ WIDEO To dlatego Maja Włoszczowska odniosła życiowy sukces na igrzyskach