Krzysztof Roszyk: Nie zdaliśmy egzaminu

- David Logan i Thomas Kelati byli skuteczniejsi i sprytniejsi od nas - mówi po meczu z PGE Turowem Krzysztof Roszyk, były gracz zgorzeleckiej drużyny, a obecnie gracz Prokomu Trefla Sopot. Polak przeciwko swojej byłej drużynie nie zagrał najlepiej i nie zapisał na swoje konto żadnego punktu.

Damian Chodkiewicz
Damian Chodkiewicz

Damian Chodkiewicz: Czy dzisiejsze spotkania można określić mianem "David Logan show"?

Krzysztof Roszyk: Myślę, że David zagrał dzisiaj dobry mecz, a my go nie powstrzymaliśmy, podobnie zresztą jak Thomasa Kelatiego i pozostałych graczy Turowa. Logan zdobył najwięcej punktów, ale na sukces pracuje cały zespół i dzisiaj zespół ze Zgorzelca zabrał bardzo dobry mecz. Gratulacje dla nich.

Turów zaskoczył Was swoją grą?

Byliśmy przygotowani na Logana i Kelatiego, jednak nie udało nam się zatrzymać tych dwóch zawodników. Byli skuteczniejsi i sprytniejsi od nas i to, obok dużej ilości strat, uważam za przyczynę naszej porażki.

Dlaczego dopiero w końcówce zaczęliście odrabiać straty i niemal w pojedynkę czynił to Milan Gurović?

To nie jest tak, bowiem walczyliśmy cały mecz, by prowadzić i ostatecznie wygrać. Drużyna Turowa w końcowych minutach opadła z sił i dlatego bardziej chcieliśmy dogonić rywala i wygrać. Dodatkowo, zwiększyła się liczba strat zgorzeleckiej drużyny, przez co my szybciej kończyliśmy akcje, a Milan Gurović w końcówce bardzo dobrze trafiał i to pozwoliło zmniejszyć przewagę, jednak mimo wszystko przegraliśmy, co jest najważniejsze i przykre dla nas.

Zdawaliście sobie sprawę, iż był to prawdopodobnie mecz o pierwsze miejsce przed play-off?

Na pewno. To był mecz o dużą stawkę i zdawaliśmy sobie s tego sprawę. Nie zdaliśmy egzaminu, ale gramy dalej. Wydaje mi się, że do końca rundy zasadniczej nie możemy ponieść już żadnej porażki, jeżeli oczywiście Turów będzie wygrywał swoje mecze. Musimy patrzeć na swoją grę, wierzyć w to, że będzie dobrze i wygrywać kolejne spotkania.

Przegraliście, a Pan oddał tylko jeden rzut, w dodatku niecelny, więc powrotu do Zgorzelca do udanych zaliczyć nie można.

Dokładnie. To nie był udany powrót. Zagrałem dzisiaj bardzo słabo, a poza tym przegraliśmy mecz, więc oprócz spotkania ze znajomymi, nie mam przyjemnych wrażeń.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×