NBA: Lebron James wyprzedził Mosesa Malone'a, Warriors rozszarpali Jazz

AFP / Kawhi Leonard w akcji obronnej. Z piłką atakuje LeBron James
AFP / Kawhi Leonard w akcji obronnej. Z piłką atakuje LeBron James

Lebron James walnie przyczynił się do zwycięstwa Cleveland Cavaliers nad Milwaukee Bucks i przy okazji wyprzedził na liście najlepszych strzelców w historii NBA Mosesa Malone'a. Swoją dominację potwierdzili też gracze Golden State Warriors.

Na liście wszech czasów LeBron James zajmuje już ósme miejsce z 27 442 punktami na koncie. Teraz bezpośrednio przed nim jest Shaquille O'Neal z 28 596 "oczkami". Najlepszym strzelcem w historii NBA w dalszym ciągu jest natomiast Kareem Abdul-Jabbar - 38 387 punktów.

Minionej nocy James znowu udowodnił, że jest królem NBA. To właśnie on po raz kolejny przesądził o zwycięstwie Kawalerzystów. W dogrywce, na 24 sekundy przed ostatnią syreną, idealnie przymierzył z dystansu i tym samym uciszył widownię w Milwaukee. W sumie mecz ukończył z dorobkiem 34 punktów, 12 zbiórek i 7 asyst.

Absolutnie żadnych szans swojemu rywalowi nie dali natomiast gracze Golden State Warriors. Wojownicy całkowicie zdominowali u siebie Utah Jazz, wygrywając spotkanie różnicą 30 punktów. Nie mogło być inaczej - do zwycięstwa swoją drużynę poprowadził niezawodny duet Stephen Curry - Kevin Durant. W sumie zawodnicy ci zdobyli 47 punktów dla swojego teamu.

Wspaniałym wyczynem, minionej nocy w NBA, popisał się natomiast lider Sacramento Kings DeMarcus Cousins, którego licznik zatrzymał się na 55 punktach. Do swojego dorobku dołożył też 13 zbiórek. Takie osiągnięcia musiały zostać zwieńczone zwycięstwem nad Portland Trail Blazers.

ZOBACZ WIDEO Ewa Brodnicka: to, co przeżyłam, było dla mnie dramatem

Ogromnej dawki emocji dostarczył też kibicom pojedynek Miami Heat z Orlando Magic, który zakończył się dopiero po dwóch dogrywkach. Goście pokazali przede wszystkim, co to znaczy siła drużyny. Wszyscy zawodnicy, którzy pojawili się na boisku w szeregach tego teamu, punktowali. Magic mogli cieszyć się zatem z 12. zwycięstwa w tym sezonie.

Bardzo dobrze dysponowani w dalszym ciągu są też koszykarze San Antonio Spurs, którzy wygrali piąty z rzędu, a dziewiąty z dziesięciu ostatnich meczów. Tym razem pokonali Houston Rockets, a bohaterem swojego teamu został Patrick Mills, który na niespełna 13 sekund do końca spotkania, celnie przymierzył za trzy punkty.

Mało brakowało, a kibice NBA byliby świadkami kolejnego triple-double. I to wcale nie w wykonaniu Russella Westbrooka. 28 punktów, 10 asyst i 8 zbiórek uzbierał Kemba Walker i mimo że magicznej bariery złamać nie zdołał, to i tak mocno przyczynił się do zwycięstwa nad Los Angeles Lakers.
Wyniki

:

Philadelphia 76ers - New Orleans Pelicans 93:108 (23:15, 21:42, 25:27, 24:24)
(Ilyasova 14, Henderson 13, Covington 11, Embiid 11, Okafor - Davis 31, Jones 17, Moore 15)

Charlotte Hornets - Los Angeles Lakers 117:113 (35:41, 24:32, 35:23, 23:17)
(Walker 28, Batum 23, Williams 15 - Young 24, Clarkson 25, Williams 16)

Toronto Raptors - Brooklyn Nets 116:104 (29:23, 35:23, 27:26, 32:25)
(Lowry 23, Powell 21, DeRozan 15 - Hollis-Jefferson 19, Dinwiddie 14, Lin 12)

New York Knicks - Indiana Pacers 118:111 (20:24, 34:35, 30:28, 34:24)
(Anthony 35, Rose 24, Porzingis 21 - Turner 21, Young 21, Teague 17)

Miami Heat - Orlando Magic 130:136 (28:27, 36:30, 25:28, 20:24, d. 9:9, d2. 12:18)
(Whiteside 32, Jonhson 32, Dragić 19 - Fournier 26, Vucević 26, Payton 22)

Milwaukee Bucks - Cleveland Cavaliers 108:114 (27:35, 26:22, 25:27, 22:16, d. 8:14)
(Parker 30, Antetekounmpo 15, Henson 14 - James 34, Irving 28, Frye 15)

Memphis Grizzlies - Boston Celtics 109:112 (22:15, 23:16, 26:31, 26:35, d. 12:15)
(Gasol 24, Daniels 24, Conley 19 - Thomas 44, Horford 17, Bradley 16)

Houston Rockets - San Antonio Spurs 100:102 (24:26, 21:26, 33:19, 22:31)
(Harden 31, Ariza 16, Gordon 13 - Leonard 21, Aldridge 17, Mills 13)

Los Angeles Clippers - Denver Nuggets 119:102 (36:26, 32:27, 27:19, 24:30)
(Redick 27, Paul 16, Mbah a Moute 14 - Barton 22, Gallinari 17, Faried 15)

Golden State Warriors - Utah Jazz 104:74 (19:15, 36:18, 27:21, 22:20)
(Curry 25, Durant 22, Thompson 17 - Johnson 14, Gobert 11, Ingles 11, Lyles 11)

Sacramento Kings - Portland Trail Blazers 126:121 (27:35, 33:37, 33:27, 33:22)
(Cousins 55, Lawson 16, Tolliver 11, Affalo 11 - McCollum 36, Plumlee 27, Lillard 24)

Źródło artykułu: