Kolejni rywale odbijają się od BM Slam Stali Ostrów Wielkopolski jak od ściany. "Stalówka" jest ostatnio w bardzo dobrej formie, czego potwierdzeniem jest pięć zwycięstw z rzędu.
Podopieczni Emila Rajkovicia pokonali: Polfarmex, AZS, Asseco, TBV Start i Energę Czarnych. Ostrowianie po wygranej z ekipą ze Słupska (80:76) po raz pierwszy w tym sezonie mają pozytywny bilans (7:6). Tym samym znaleźli się na ósmym miejscu w tabeli PLK.
- Pięć wygranych z rzędu jest powodem do zadowolenia, ale my nie powiedzieliśmy jeszcze ostatniego słowa. Wiem, że dziennikarze mówią, że to moja zasługa, iż zaczęliśmy wygrywać. Tak nie jest. Na to pracuje cały sztab ludzi, a nie tylko Emil Rajković. Warto o tym pamiętać. Szacunek także dla zawodników, którzy każdego dnia wykonują ciężką pracę na treningach. Ona przynosi efekty - zauważa macedoński szkoleniowiec BM Slam Stali.
W obozie "Stalówki" panują świetne nastroje. Koszykarze w końcu cieszą się grą, co przekłada się na wyniki zespołu, ale także styl. Ekipa BM Slam Stali z każdym kolejnym spotkaniem prezentuje się coraz lepiej.
ZOBACZ WIDEO Janusz Kowalski: chcemy wspierać wyłącznie piłkę ręczną
Ostrowianie mają chrapkę na szóstą wygraną. Tym razem jednak poprzeczka będzie zawieszona bardzo wysoko. Rywal? Anwil Włocławek, który w tym sezonie tylko raz przegrał na własnym boisku.
- Pojechaliśmy do Włocławka po zwycięstwo. Szanujemy zespół Anwilu, ale nie boimy się go. Uważam, że jeśli zagramy na swoim poziomie w obronie, to mamy spore szanse na wygraną. O atak się nie martwię, bo mamy sporo opcji. Nawet jeśli jeden ma słabszy dzień, to drugi potrafi go zastąpić. To jest nasza siła - zapewnia Łukasz Majewski, były w przeszłości miał okazję reprezentować barwy Anwilu Włocławek.