Robin Hoodzi ze Szczecina
King Szczecin ma duży problem w meczach, w których jest stawiany w roli faworyta. Podopieczni Marka Łukomskiego we własnej hali przegrali już z Siarką Tarnobrzeg, a ostatnio z Energą Czarnymi Słupski, mimo że rywale dysponowali siódemką zawodników.
- Wiedzieliśmy, że słupszczanie borykają się ze swoimi problemami, ale przyjechali do nas z jasnym celem: po zwycięstwo. I to im się udało. Zrobili to siódemką seniorów. Trzeba przyznać, że goście wygrali zasłużenie. My na zwycięstwo kompletnie nie zasłużyliśmy - przyznaje szkoleniowiec King Szczecin.
- Pierwsza połowa była w naszym wykonaniu katastrofalna. Straciliśmy 47 punktów w 17 minut. To jest po prostu dramatyczny wynik. Po przerwie zaczęliśmy lepiej bronić, ale za to zablokowaliśmy się w ataku - dodaje Łukomski, który ma ogromne pretensje do zawodników obwodowych za to, że nie potrafili powstrzymać Chavaughna Lewisa, który otarł się w tym meczu o triple-double: 20 punktów, 10 asyst, 8 zbiórek.
- Trudno będzie nam wygrać mecz w PLK, jeśli jeden zawodnik bierze piłkę, a my nie jesteśmy w stanie mu ustać. Wygrywał praktycznie wszystkie pojedynki. Szedł w prostej linii do kosza. Z naszej strony zabrakło odpowiedniego zaangażowania - mówi poirytowany polski szkoleniowiec King Szczecin.
ZOBACZ WIDEO Rajd Dakar: Na każdym kroku czyhają pułapki i niespodzianki (źródło: TVP SA)Szczecinianie mają duży problem w meczach, w których są stawiani w roli faworyta. Podopieczni Łukomskiego we własnej hali przegrali już z Siarką Tarnobrzeg, a teraz przyszła wpadka z Energą Czarnymi. Do tego doszła także "świąteczna" wpadka w Krośnie z beniaminkiem. Tam też bukmacherzy wskazywali Kinga jako faworyta.
- Jesteśmy Robin Hoodami ze Szczecina. Oddajemy zwycięstwa drużynom, które teoretyczne są słabsze od nas. Siarka i Energa Czarni przyjechały do nas na skazanie, a mimo wszystko zainkasowały pełną pulę. To wygląda tak, jakbyśmy nie chcieli dokooptować się do czołówki PLK - ocenia Łukomski.
- Jeśli marzymy o grze w Pucharze Polski czy play-offach, to takie mecze nie mogą się nam zdarzać. Po prostu. Mam wrażenie, że problem leży w naszych głowach. Myślimy, że spotkanie samo się wygra, mimo że trenerzy apelują o koncentrację. Przegraliśmy drugi mecz z rzędu. Jesteśmy w lekkim dołku. Trzeba spiąć tyłki i zacząć wygrywać - zaznacza z kolei Marcin Dutkiewicz.
Szczecinianie mają bilans 7:7 i zajmują jedenaste miejsce w tabeli. W następnej kolejce na wyjeździe zagrają z Polfarmeksem Kutno.
Obserwuj @K_Wasiek
Jeżeli chcesz być na bieżąco ze sportem, zapisz się na codzienną porcję najważniejszych newsów. Skorzystaj z naszego chatbota, klikając TUTAJ.