Piotr Kardaś: Decyzja odnośnie zmiany prezesa zapadła kilka miesięcy temu

WP SportoweFakty / Tomasz Fijałkowski
WP SportoweFakty / Tomasz Fijałkowski

O objęciu nowej funkcji w klubie z Radomia, powodach takiej decyzji, obecnych relacjach z Wojciechem Kamińskim i opinii co do jego pracy w rozmowie z WP SportoweFakty mówi Piotr Kardaś, prezes Rosy.

[b]

WP SportoweFakty: W kuluarach już jakiś czas temu mówiło się o tym, że zastąpi pan Przemysława Saczywko na stanowisku prezesa Rosy Radom, ale kiedy dokładnie zapadła decyzja odnośnie tego, żeby Panu powierzyć tę funkcję?[/b]

Piotr Kardaś: Nie pamiętam dokładnie, ale rozmowy na ten temat trwały już jakiś czas. Decyzja zapadła kilka miesięcy temu, czekaliśmy na dobry moment, aby te zmiany formalne u nas w klubie wprowadzić. Rozmowy trwały od dawna, szukaliśmy po prostu odpowiedniego momentu.

Nadal pozostaje pan drugim trenerem wicemistrzów Polski.

- Ustaliliśmy, że do końca tego sezonu pozostanę asystentem Wojciecha Kamińskiego, aby kontynuować to, co rozpoczęliśmy. Nie ma sensu na siłę czegoś zmieniać. Trochę żonglujemy czasem, ale wspólnie dajemy radę.

Kto podjął decyzję odnośnie zmiany prezesa?

- Oczywiście akceptacja musiała być z mojej strony, zaś taką decyzję podjęli Przemysław i Roman Saczywko. Są oni właścicielami firmy ROSA BUD, sponsora strategicznego klubu. Ta propozycja wyszła od nich.

Jaką funkcję w klubie będzie teraz pełnił Przemysław Saczywko?

- Dalej będzie znajdował się w zarządzie. Na pewno nie odejdzie od koszykówki. Jest dużo projektów w Radomiu do zrobienia, takich działań stricte koszykarskich. Jest również Fundacja Rosa, chcemy, by funkcjonowała lepiej, i zajmował będzie się nią Przemek. Ma oczywiście dużo obowiązków typowo biznesowych i po prostu zaczęło brakować mu czasu.

ZOBACZ WIDEO Śniadanie na Dakarze: czy leci z nami pilot? (źródło: TVP SA)

{"id":"","title":""}

Czy objęcie sterów w klubie zmieniło jakoś pana relacje z Wojciechem Kamińskim?

- Jak to ktoś powiedział, trener Wojtek Kamiński jest w komfortowej sytuacji, bo ma prezesa na miejscu i prezes widzi, czego drużynie potrzeba (uśmiech). Dogadujemy się bez problemu, nic złego ani dziwnego w tym nie widzimy. Kolegami jesteśmy już od jakiegoś czasu.

[b]

Jak długo będzie trwała ta sytuacja?[/b]

- Wiadomo, że nie będzie to trwało długo, trzeba będzie jakąś decyzję podjąć, ponieważ nie można się rozdwoić czy łączyć etaty, ale ten sezon chcemy dokończyć w takim składzie i nic nie będziemy zmieniać.

Czy teraz patrzy pan bardziej krytycznym okiem na pracę pierwszego trenera?

- Muszę zaznaczyć, że jeśli chodzi o opinię o trenerze, to bardzo słusznie postąpili Przemek i Roman Saczywko, gdyż zwolnili mnie z tej odpowiedzialności. Trochę byłoby to nie na miejscu, gdybym miał oceniać i być jednocześnie podwładnym i przełożonym. Mam się zajmować jak najlepszym rozwojem klubu. Dużo jest już zrobione, ale jeszcze daleka droga przed nami. Na pewno na brak pracy nie narzekam.

Ten sezon nie układa się najlepiej dla Rosy Radom. Czy planujecie jakieś wzmocnienia?

- Nasze wzmocnienia mają polegać na tym, żeby wszyscy kontuzjowani zawodnicy wrócili do zdrowia. Myślę, że potrzeba nam do tego dwóch tygodni. Wtedy będziemy wiedzieć, w jakiej jesteśmy sytuacji. Powrót Tyrone'a Brazeltona do gry i Daniela Szymkiewicza do pełnej formy powinny poprawić naszą ogólną dyspozycję.

Kiedy na parkiet wróci Tyrone Brazelton?

- Tyrone trenował z Arturem Packiem na siłowni indywidualnie. Obecnie nie chodzi już o kulach, porusza się o własnych siłach. Ta przerwa może potrwać jeszcze nawet trzy tygodnie, ale wolimy niczego nie przyspieszać, żeby ten powrót był pewny i optymalny dla zawodnika.

Czy po wydarzeniach w Enerdze Czarnych Słupsk i rozwiązaniu kontraktu z tym klubem przez Jerela Balsingame'a pojawił się w Rosie temat zakontraktowania tego zawodnika?

- Nie ma takiej opcji, mogę od razu takie spekulacje uciąć. Czekamy na Tyrone'a, aby wrócił do zdrowia, mamy z nim ważny kontrakt do końca sezonu, to samo z Jordanem Callahanem. Ponadto mamy ważne umowy do końca rozgrywek z Danielem Szymkiewiczem i Filipem Zegzułą, więc byłoby nie na miejscu pozyskiwać piątego rozgrywającego.

Rozmawiał Piotr Dobrowolski

Źródło artykułu: