W końcu doczeka się debiutu. "To prawie, jak wyczekiwanie przez dzieciaka na święta"

Mateusz Dziemba w końcu doczeka się powrotu na koszykarskie parkiety. W niedzielę 25-letni obrońca zaliczy swój pierwszy mecz w sezonie 2016/2017. Będzie to równocześnie jego debiut w drużynie TBV Start Lublin.

Krzysztof Kaczmarczyk
Krzysztof Kaczmarczyk
Drużyna TBV Start Lublin PAP / Wojciech Pacewicz / Drużyna TBV Start Lublin

Po zakończeniu poprzedniego sezonu Mateusz Dziemba zamienił MKS Dąbrowę Górniczą na TBV Start Lublin. Na debiut w nowym klubie czekać musiał jednak prawie pół sezonu. - Jest adrenalinka, bo to prawie jak wyczekiwanie przez dzieciaka na święta - przekonuje 25-latek.

Dlaczego tak długo Dziemba pozostawał poza grą? W przerwie między sezonami, podczas zgrupowania kadry B zawodnik nabawił się kontuzji stopy. Na początku miało obyć się bez zabiegu, ale ten okazał się niezbędny. Potem była żmudna rehabilitacja i walka o powrót do treningów.

- Zajęcia na normalnym obciążeniu zacząłem w zeszłą sobotę. Akurat trener zaplanował nieco luźniejszy tydzień, więc był to idealny moment aby pomału dostosowywać się do normalnych obciążeń - komentuje.

Zawodnik przyznaje, że do stuprocentowej dyspozycji jeszcze trochę zostało. - Nie jest to na razie 100 procent, bo ta kontuzja gdzieś tam z tyłu głowy siedzi, ale nie ma powodu do niepokoju. Tak naprawdę od nowa musiałem zacząć uczyć się... biegać - dodaje.

ZOBACZ WIDEO Dakar: quady polską specjalnością? (źródło: TVP SA)

Do swojej optymalnej formy Dziemba potrzebuje jeszcze trochę czasu. - W płucach czasami brakuje tlenu, ale pracujemy nad tym. Z każdym dniem widzę poprawę - wyjaśnia pochodzący z Tarnowskich Gór zawodnik.

Oprócz powrotu do gry i swojej optymalnej dyspozycji, zawodnik chce ciężką pracą wywalczyć sobie jak najwięcej minut na parkiecie. Na debiut w ekipie z Lublina Dziemba czekał 99 dni - tyle minęło od inauguracji ligi w bieżącym sezonie.

- To prawda. Pierwszego meczu w barwach Startu się jeszcze nie doczekałem. Mam nadzieję, że stopniowo będę pracował i dostawał minuty. Teraz wszystko już w moich rękach i nogach - kończy Dziemba.

Taka sytuacja sprawia, że David Dedek będzie miał w rotacji dwóch zawodników więcej, bowiem niedawno do kadry TBV Startu dołączył też amerykański rozgrywający Nick Covington. Pożegnano się natomiast z Janem Grzelińskim.

W Lublinie robią wszystko, żeby uratować PLK. Aktualnie zespół jest bowiem na ostatnim miejscu w tabeli z dorobkiem zaledwie dwóch zwycięstw w 14 rozegranych spotkaniach.

Czy TBV Start Lublin utrzyma się w PLK?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×