Trwa spór między Energą Czarnymi Słupsk i Jarosławem Mokrosem, którego interesy reprezentuje Tarek Khrais. Andrzej Twardowski, szef ECS, zawiesił zawodnika, z kolei druga strona uważa, że koszykarza nic już nie łączy ze słupskim klubem. Mokros jest zdania, że skutecznie wypowiedział umowę przed świętami Bożego Narodzenia.
Twardowski zapowiedział jednak, że nie wyda listu czystości zawodnikowi, który jest mu niezbędny do gry w PLK.
Sprawie przyglądają się inne kluby, które są poważnie zainteresowane zakontraktowaniem Jarosława Mokrosa. W tym gronie jest m.in. Stelmet BC Zielona Góra, mistrz Polski. Udało nam się skontaktować z Januszem Jasińskim, który podzielił się swoimi spostrzeżeniami na temat całej sytuacji.
- Uważam, że Jarosław Mokros niczym sobie nie zasłużył na to, żeby dzisiaj być ofiarą przepychanek. Każdy kto go zna, to wie jaki jest to człowiek. Nawet fakt, że był wczoraj w zielonej koszulce na meczu świadczy o jego klasie. Bardzo mi go szkoda - mówi właściciel zielonogórskiego klubu.
ZOBACZ WIDEO Dakar: quady polską specjalnością? (źródło: TVP SA)
{"id":"","title":""}
Jasiński nie ukrywa, że widzi koszykarza w swoim składzie na lata. Nieoficjalnie mówi się o tym, że Stelmet BC zaproponował koszykarzowi kontrakt na 3,5 roku.
- Zaproponowaliśmy mu długoletnią umowę. Z miłą chęcią weźmiemy go do zespołu. Nie ukrywam, że Jarek idealnie pasuje do naszej koncepcji składu na lata. Chcemy drużynę oprzeć na Polakach. Widzę w nim duży potencjał - podkreśla Janusz Jasiński.
Mokros wystąpił już o list czystości do okręgowego związku koszykówki. Ostateczną decyzję ma podjąć PZKosz. Gracz jest przekonany o swojej racji. - Myślę, że wszystko zakończy się po mojej myśli - przyznał koszykarz w rozmowie z WP SportoweFakty.