W trzynastej kolejce Basketball Champions League Asvel Lyon wygrał na własnym parkiecie z Rosą Radom 87:67, dzięki czemu umocnił się na prowadzeniu w grupie C. Jednym z głównych autorów tego sukcesu był Walter Hodge.
Portorykańczyk spędził na parkiecie 25,5 minuty, zdobywając w tym czasie 10 punktów. Trafił 3/5 rzutów z gry, w tym 2/3 z dystansu. Wykorzystał oba osobiste. Ponadto miał sześć asyst i dwie zbiórki. Był trzecim, po Nikoli Dragoviciu (16 "oczek") i Bandja Sy (12) najlepszym strzelcem mistrzów Francji.
Co ciekawe, były zawodnik między innymi Stelmetu BC Zielona Góra bardzo podobne statystyki zanotował w pierwszym spotkaniu z Rosą, rozegranym w Radomiu. Wtedy na boisku przebywał o cztery minuty dłużej. Rzucił tyle samo punktów, ale miał jedną asystę więcej.
We wtorkowy wieczór on i Trenton Meacham brylowali w tym elemencie. Łącznie ich zespół rozdał 26 podań otwierających drogę do kosza. - Mecz ułożył się po naszej myśli. Trafiliśmy te rzuty, które powinniśmy. Byliśmy agresywni, dobrze dzieliliśmy się piłką, była ona w ruchu. W drugiej połowie nie byliśmy może tak skoncentrowani, jak w pierwszej, ale zakończyliśmy ten mecz dobrze - podkreślił po ostatniej syrenie J.D. Jackson, trener Asvelu.
Mistrz Polski z 2013 roku i dwukrotny MVP naszej ekstraklasy notuje średnio 13,4 punktu w Lidze Mistrzów, będąc najlepszym strzelcem ekipy z Lyonu w tych rozgrywkach.
ZOBACZ WIDEO Natalia Partyka: medale paraolimpijskie już mam, czas na medal IO zawodowców