Horror w Sopocie. Leończyk bohaterem Anwilu!

PAP / Tytus Żmijewski
PAP / Tytus Żmijewski

Do ostatniej sekundy ważyły się losy konfrontacji w Sopocie, gdzie Trefl podejmował Anwil Włocławek. Ostatecznie lepsi okazali się goście, którzy po skutecznej dobitce Pawła Leończyka wygrali 80:79.

Anwil w końcówce prowadził 78:74, ale to Trefl był bliżej wygranej. Sopocianie zdołali odrobić straty i wyjść na prowadzenie, jednak tym razem w końcówce zawiódł Anthony Ireland. Ten najpierw zgubił piłkę, a w ostatniej akcji meczu nie trafił z otwartej pozycji rzutu na zwycięstwo.

Kluczowa dla losów meczu akcja miała miejsce na 4 sekundy przed końcem. Przy stanie 79:78 dla Trefla, na linii rzutów wolnych stanął Josip Sobin. Ten nie wykorzystał żadnej z prób, ale na całe szczęście włocławian pod koszem wyrósł Paweł Leończyk , który skuteczną dobitką ustalił wynik spotkania korzystny dla Rottweilerów.

Gospodarzom nie pomógł kolejny kapitalny występ Nikoli Markovicia, który zaliczył pokaźne double-double, notując 27 punktów i 14 zbiórek (6 w ataku). Na nic zdał się również jeden z najlepszych meczów w sezonie Filipa Dylewicza (8/11 w rzutach z gry).

Spotkanie niemal przez pełne czterdzieści minut było wyrównane. Włocławianie co prawda dobrze zaczęli, bo szybko objęli prowadzenie 13:4. Podopieczni Zorana Marticia zdołali się jednak ogarnąć i pierwszą kwartę wygrali ostatecznie 20:15.

W drugiej Trefl miał nawet 8 punktów przewagi, ale Anwil szybko doszedł i wynik oscylował wokół remisu.

Po zmianie stron obraz gry się już nie zmienił aż do końcowej syreny. Po niej szał radości zapanował w obozie Rottweilerów, którzy mogli cieszyć się z jedenastej wygranej w sezonie.

Pięciu włocławian zaliczyło dwucyfrowe zdobycze punktowe. Najwięcej, bo 15, zaliczył James Washington. Wielki mecz z ławki zaliczył Kacper Młynarski (autor m.in. trzech trójek), który w pewien sposób zastąpił Michała Chylińskiego. Ten ostatni na parkiecie spędził zaledwie 13 minut ze względu na chorobę.

Trefl Sopot - Anwil Włocławek 79:80 (20:17, 24:26, 21:18, 14:19)

Trefl: Nikola Marković 27 (14 zb), Filip Dylewicz 20, Anthony Ireland 14, Jakub Karolak 7, Piotr Śmigielski 4, Tyler Laser 4, Marcin Stefański 3, Michał Kolenda 0, Artur Mielczarek 0.

Anwil: James Washington 15, Paweł Leończyk 13, Kacper Młynarski 11, Tyler Haws 10, Kamil Łączyński 10, Nemanja Jaramaz 7, Josip Sobin 7, Fiodor Dmitriew 5, Michał Chyliński 2, Toney McCray 0.

ZOBACZ WIDEO Prezydent Andrzej Duda: jestem szczęśliwy i ogromnie wdzięczny panu Kamilowi

Komentarze (17)
Gabriel G
19.01.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Chyba ten co powinien zastawić Leończyka powinien rozejrzeć się za inną robotą. 
avatar
ryba1985
19.01.2017
Zgłoś do moderacji
4
3
Odpowiedz
pamiętaj że szczęście sprzyja lepszym :) zaskrońcu, a jak tam w Europie wam idzie? chyba tylko wstyd przynosicie przegrywając z 8 drużyną Węgier...ale ambicja nigdy nie była waszą silną stroną Czytaj całość
avatar
fazzzi
19.01.2017
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Graty Anwil... jak zwał tak zwał liczą się 2pkt. ... fuksem, sprytem, intuicją;) a Trefl pokazał jak przegrywa się wygrany mecz... 79:78 i Sobin na osobistych czyli lepszego "strzelca" nie mogl Czytaj całość
avatar
kris0217
19.01.2017
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Jak to zwał, tak to zwał, ale to nazywa się [[[[ZWYCIĘSTWO]]] !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! 
avatar
wąż
19.01.2017
Zgłoś do moderacji
1
2
Odpowiedz
fuks jak nic :)))))))))))))))))))))