Żeby awansować do finału trzeba... trafiać. "Wystarczy tylko tyle"

PAP / Maciej Kulczyński
PAP / Maciej Kulczyński

Koszykarki Ślęzy Wrocław zameldowały się w półfinale Final Six Pucharu Polski w koszykówce kobiet. Po piątkowym ćwierćfinale trener Arkadiusz Rusin nie był zadowolony, ale wie co należy zrobić, żeby zagrać w finale.

Ślęza Wrocław w ćwierćfinale uporała się z ubiegłorocznym triumfatorem Pucharu Polski, drużyną Pszczółki Polski Cukier AZS UMCS Lublin. Wygrana 57:51 dała przepustkę do półfinału, gdzie czeka CCC Polkowice.

Z taką grą, jak w piątek, o awans do finału byłoby niezwykle trudno. Wydaje się bowiem, że Pomarańczowe wchodzą na właściwy dla siebie poziom gry, co pokazała wyjazdowa wygrana w Eurolidze z Nadieżdą Orenburg.

Trener Arkadiusz Rusin wie, co trzeba poprawić. - Trzeba trafiać. Tylko tyle, to wystarczy - przekonuje.

Jego podopieczne w piątek zaliczyły 44 procent skuteczności, jednak niektóre rzuty pudłowały z wprost niebywale łatwych sytuacji. - Ciężko było na to patrzeć. W koszykówce przede wszystkim trzeba trafiać. Jedna i druga drużyna miała dużo otwartych pozycji w tym meczu, ale nie potrafiła ich wykorzystać - dodaje.

ZOBACZ WIDEO To dlatego Maja Włoszczowska odniosła życiowy sukces na igrzyskach

Szkoleniowiec wrocławianek znalazł jednak pozytyw - obok wygranej - z piątkowej konfrontacji. - Cieszę się, że kluczowe role na boisku odegrały zawodniczki, bo czasem odgrywa je kto inny, a tak mogliśmy sobie pograć - dodał.

Czy Ślęza zacznie trafiać i zagra w finale turnieju Final Six, którego stawką jest Puchar Polski? Jak przekonuje Agnieszka Skobel półfinałowy rywal jest... nieobliczalny. - W tej chwili nie wiadomo, czego się po nich spodziewać. Nowa rozgrywająca na pewno dużo zmieniła w ich grze - przekonuje.

Właśnie pojedynki wspomnianej przez Skobel Jamierry Faulkner z Sharnee Zoll powinny być ozdobą pierwszego półfinałowego meczu w Krakowie.

Komentarze (0)