[tag=16399]
[/tag]Trefl Sopot jest kolejnym zespołem, który spróbuje "podjąć rękawicę" i przerwać znakomitą passę zielonogórzan na własnym parkiecie. "Twierdza Zielona Góra" po raz ostatni padła... 11 czerwca 2014 roku!
Wtedy PGE Turów Zgorzelec pokonał Stelmet BC 72:60 i zdobył mistrzostwo Polski. Od tamtego czasu gracze z Winnego Grodu wygrali na własnym parkiecie 51. meczów z rzędu!
Presja na zielonogórskiej ekipie rośnie z każdym meczem, ale jak na razie podopieczni Artura Gronka znakomicie sobie z tym radzą. Potrafili nawet odrobić 14-punktową stratę, która dzieliła ich od BM Slam Stali Ostrów Wielkopolski. Znakomita gra w drugiej połowie zapewniła im zwycięstwo.
Sopocianie zdają sobie sprawę, że zagrają w "jaskini lwa", ale ten fakt bardziej ich motywuje niż usztywnia. - Pojechaliśmy sprawić niespodziankę - mówi Anthony Ireland, jeden z liderów Trefla.
ZOBACZ WIDEO Manchester United przegrywa, ale i tak jest w finale - zobacz skrót meczu z Hull [ZDJĘCIA ELEVEN]
W żółto-czarnym obozie jest kilku zawodników, którzy mogą praktycznie w pojedynkę wygrać spotkanie. Mowa tutaj o Nikoli Markoviciu (14,1 punktu i i 8,6 zbiórki), Irelandzie (17,6 i 2,8 asyst) czy Filipie Dylewiczu (9,6 punktu i 4,8 zb).
Trefl w tym meczu może jednak mieć problemy pod koszem. Tak było w pierwszym spotkaniu tych drużyn. Wtedy czterech podkoszowych zawodników Stelmetu rzuciło łącznie aż 50 z 84 punktów zespołu.
W niedzielę niepewny jest występ Vladimira Dragicevicia, którego zabrakło w Atenach. Czarnogórzec zmaga się z urazem stawu skokowego.
Początek niedzielnego spotkania o godzinie 17:00.