Sandra Ygueravide: Wiedziałyśmy, że musimy zagrać z wielką pasją i sercem

WP SportoweFakty
WP SportoweFakty

Wisła Can Pack Kraków w minioną niedzielę wywalczyła Puchar Polski, chociaż losy finałowego zwycięstwa rozstrzygnęły się dopiero w dogrywce. Dla ekipy z Małopolski to pierwszy sukces podczas tego sezonu. Spotkanie skomentowała Sandra Ygueravide.

Biała Gwiazda w decydującej batalii mierzyła się z groźną Ślęzą Wrocław, która biorąc pod uwagę hierarchię ekstraklasy zajmuje pozycję wicelidera. Wszelkie obawy zostały potwierdzone. Ekipa z Dolnego Śląska postawiła wysoko poprzeczkę. Mecz miał wyrównany charakter i co ciekawe to przyjezdne, na koniec regulaminowego czasu oraz w dodatkowej części przeprowadzały decydującą akcję, mogącą przesądzić o wygranej. - Turniej okazał się czymś zupełnie innym niż dotychczas. Wiedziałyśmy, że musimy zagrać z wielką pasją i sercem - podkreśla Sandra Ygueravide.

Sprawy nie zawsze układały się po myśli faworytek publiczności, jednak finalny rezultat pozwolił im okazywać dużą radość. - Każdy był skupiony i nawet w tych złych momentach walczyliśmy razem. Dzięki temu odnieśliśmy sukces - dodaje.

Hiszpańska rozgrywająca wykonała świetną pracę, a w dogrywce zachowała się niczym profesor. Kiedy krakowianki przegrywały różnicą czterech punktów niecałą minutę przed końcem, Ygueravide przymierzyła za trzy i pozwoliła swojemu teamowi wrócić do rywalizacji. Prawdopodobnie oddała najważniejszy rzut w całych zmaganiach. - Nie czułam specjalnie zdenerwowania. Zobaczyłam szansę, czystą pozycję i postanowiłam wykorzystać okazję - wspomina.

Osiągnięcie celu w postaci zdobycia głównego trofeum wpłynie bez wątpienia pozytywnie na wizerunek klubu i podniesie morale zawodniczek. - Jeżeli miałabym określić poziom naszej satysfakcji w skali 1-10, byłaby to najwyższa wartość. Miałyśmy trochę złych, trudnych chwil podczas sezonu. Potrzebowałyśmy pucharu dla wszystkich - fanów, działaczy i dla samych siebie. Aby dalej kroczyć po właściwiej ścieżce trzeba utrzymać takie nastawienie - uważa.

Bojowa postawa przyda się choćby w kontekście środowej, euroligowej potyczki. Pod Wawel przyjedzie węgierski Cargo Uni Gyor. Węgierki są niżej notowane, a ewentualny korzystny wynik dałby Wiśle praktycznie pewny udział w kolejnej fazie, czyli w tym wypadku rozgrywkach EuroCup, gdzie przejdzie piąty team grupy.

ZOBACZ WIDEO To dlatego Maja Włoszczowska odniosła życiowy sukces na igrzyskach