Mecz z Siarką w ramach dziewiętnastej kolejki Polskiej Ligi Koszykówki był dla Tyrone'a Brazeltona powrotem do rywalizacji boiskowej po 2,5-miesięcznej przerwie, spowodowanej kontuzją stopy. Amerykanin doznał urazu na początku grudnia, na treningu przed spotkaniem z Polfarmeksem Kutno. Od tamtej pory nie pojawił się na parkiecie. Co prawda w ostatnich pojedynkach widniał w składzie Rosy Radom, ale nie zanotował nawet minuty.
W Tarnobrzegu kibice ponownie mogli podziwiać jego umiejętności. A było co, ponieważ rozgrywający został najlepszym strzelcem radomskiego zespołu w tym starciu. Przez 22 minuty zdobył 16 punktów. Miał skuteczność 5/12 z gry, w tym 4/6 z dystansu. Ponadto miał pięć asyst i trzy zbiórki.
- Byłem podekscytowany z powodu powrotu na boisko. Myślę, że nasza drużyna od początku przejęła kontrolę nad wydarzeniami na parkiecie, graliśmy zdecydowanie lepiej od rywali - podkreślił po zakończeniu zawodów Brazelton.
- Trener wykonał bardzo dobrą pracę przed tym spotkaniem, układając odpowiednią taktykę oraz przygotowując nas. Mam nadzieję, że teraz będziemy spisywać się już tylko dobrze, zanotujemy serię udanych występów i awansujemy do play-offów - zaznaczył Amerykanin.
Rosę czeka dłuższa przerwa. Wszystko z powodu rozpoczynającego się w czwartek turnieju finałowego Pucharu Polski, który zostanie rozegrany w Warszawie. Podopieczni Wojciecha Kamińskiego, z powodu niskiej pozycji w tabeli, nie wywalczyli sobie miejsca w tej imprezie.
ZOBACZ WIDEO Zobacz najlepsze akcje z gal Ladies Fight Night w 2016 roku