NBA: debiut Cousinsa w Pelicans. 50 punktów Warriors w trzeciej kwarcie

AFP / Stephen Curry to rekordzista w ilości celnych trójek w jednym meczu (13) i jednym sezonie NBA (402)
AFP / Stephen Curry to rekordzista w ilości celnych trójek w jednym meczu (13) i jednym sezonie NBA (402)

DeMarcus Cousins zadebiutował w New Orleans Pelicans, lecz to Houston Rockets zwyciężyli w Luizjanie 129:99. Niesamowity wyczyn Golden State Warriors, którzy w trzeciej kwarcie meczu rzucili aż 50 punktów.

Był Weekend Gwiazd, następnie kilka dni przerwy, a teraz NBA wróciła i znów czeka nas wiele wrażeń. Wydarzeniem dnia okazał się debiut w barwach New Orleans Pelicans byłej gwiazdy Sacramento Kings i jednego z najlepszych podkoszowych w lidze, DeMarcusa Cousinsa. Do hali Smoothie King Center, aby zobaczyć nowe twarze, zawitał nadkomplet sympatyków basketu, bo aż ponad 18 tysięcy kibiców.

DeMarcus Cousins spędził na parkiecie 35 minut, a w tym czasie zapisał na swoim koncie wszechstronne 27 punktów, 14 zbiórek, pięć asyst, pięć przechwytów oraz cztery bloki. Anthony Davis dodał 29 oczek, a 12 miał ich w swoim debiucie rzucający obrońca z Izraelu, Omri Casspi. Ale Houston Rockets zdominowali Pelicans w każdym aspekcie i to nie był w pełni udany dzień dla Luizjańczyków. Goście zwyciężyli aż 129:99. Ponadto Casspi przy próbie przechwytu piłki złamał kciuk i czeka go przerwa.

- Nikt nie spodziewał się, że w pierwszym meczu zdobędziemy mistrzostwo. Widzimy potencjał. Widzimy też to, nad czym musimy popracować. Houston to bardzo dobry i doświadczony zespół. Mają swoją tożsamość, a my na razie staramy się znaleźć naszą. To będzie proces. Musimy ciężko pracować. Myślę, że wszystko będzie w porządku - komentował DeMarcus Cousins.

U Rockets pokazać chciał się były rozgrywający Los Angeles Lakers, a obecnie rezerwowy Teksańczyków, Louis Williams. 30-latek już w swoim pierwszym meczu w nowej drużynie był jej najlepszym punktujący. Trafił 7 na 11 oddanych rzutów zza łuku, zdobywając 27 punktów. James Harden, lider Rakiet, skupił się na kreowaniu dogodnych pozycji dla kolegów, zanotował 14 asyst i 13 oczek. Jego wkład w ofensywę tym razem nie był aż tak potrzebny, dobrze spisywali się pozostali zawodnicy.

ZOBACZ WIDEO Arkadiusz Malarz: Nie pozwolę, by robiono ze mnie kozła ofiarnego

Drużyna z Houston ostatnio musiała uznać wyższość Miami Heat, lecz szybko powróciła na właściwe tory. To dla nich 41. zwycięstwo w sezonie, a także piąte w sześciu ostatnich meczach. Więcej wygranych mają na swoim koncie tylko San Antonio Spurs (43) oraz Golden State Warriors (48). Warto dodać, iż w meczu przeciwko Pelicans, Rockets zaaplikowali im 20 skutecznych rzutów za trzy.

Kyle Korver trafiał zza linii 7 metrów i 24 centymetrów, miał 6 na 10 w tym elemencie, zdobył 20 punktów. LeBron James zanotował 18 oczek, 13 zbiórek oraz 15 asyst, swoje szóste triple-double w tym sezonie, a już 48. w całej karierze. Kyrie Irving rzucił rywalom 23 punkty, a Cleveland Cavaliers pokonali New York Knicks 119:104. Tym samym rywalizacja obu ekip w rozgrywkach zasadniczych kończy się wynikiem 4-0 dla winno-złotych.

Goście z Ohio znacząco oddali się od nowojorczyków, wygrywając drugą kwartę 35:18. Przed rozpoczęciem decydującej odsłony było 87:79 dla obrońców tytułu, ale dwa szybkie dwutakty LeBrona, a następnie także trafienia duetu Kyle Korver - Channing Frye szybko doprowadziły do stanu 110:91. Knicks na nic zdały się 25 punkty Courtneya Lee. Carmelo Anthony, którego nazwisko często przewijało się w plotkach transferowych, miał 20 oczek, lecz trafił tylko 9 na 25 rzutów (2/8 za trzy).

- Nie zamierzam go pospieszać. Jeśli Chris powie, że nie jest to dla niego komfortowe, nie zamierzać wystawiać go do składu, tylko dlatego, że gramy z Golden State. Jutro nic nie wygrasz – mówił przed rozpoczęciem spotkania trener LA Clippers, Doc Rivers. Chris Paul przyznał, iż „z kciukiem jest coraz lepiej” ale ostatecznie wspierał drużynę tylko z ławki rezerwowych, a ta do przerwy niespodziewanie prowadziła w Oakland 61:49. Brylował Austin Rivers który zanotował nawet przechwyt na Currym. 

[color=#222222]Ale Golden State Warriors, tym bardziej na własnym parkiecie, nie przywykli do takich obrotów wydarzeń. Wszystko wrócił do normy, kiedy obie drużyny zamieniły się stronami. Podopieczni Steve'a Kerra rzucili się do ataku, a niech dowodem tego będzie 50 punktów zdobyte w 12 minut. Wówczas Stephen Curry zaliczył 17 ze swoich 35 punktów. To trzeci taki przypadek w trakcie ostatnich 20 sezonów. Ostatnio coś podobnego wydarzyło się 25 marca 2014 roku, gdy Lakers w jednej kwarcie zaaplikowali Knicks 51 oczek.

Golden State Warriors finalnie pokonali Clippers 123:113. Gospodarze z Oakland trafili 15 na 30 rzutów zza łuku, Kevin Durant dorzucił 25 punktów i zebrał 15 piłek, a Klay Thompson miał 18 oczek. Dla przyjezdnych po 19 punktów zdobyli Jamal Crawford i Austin Rivers. Słabo wypadł Blake Griffin. LAC bez Chrisa Paula w trakcie dwóch ostatnich sezonów są 11-20. 
[/color]
Wyniki:

Orlando Magic - Portland Trail Blazers 103:112 (25:23, 30:23, 30:31, 18:35)
(Vucevic 25, Fournier 20, Ross 13 - Lillard 33, McCollum 22, Harkless 12, Nurkic 12)

Detroit Pistons - Charlotte Hornets 114:108 po dogrywce (23:28, 27:34, 20:23, 30:15, 14:8)
(Caldwell-Pope 33, Harris 25, Morris 16 - Walker 34, Batum 18, Kaminsky 17)

New Orleans Pelicans - Houston Rockets 99:129 (28:30, 22:36, 17:34, 32:29)
(Davis 29, Cousins 27, Casspi 12 - Williams 27, Gordon 19, Anderson 17)

Cleveland Cavaliers - New York Knicks 119:104 (34:33, 35:18, 18:28, 32:25)
(Irving 23, Korver 20, James 18 - Lee 25, Anthony 20, Rose 13)

Golden State Warriors - Los Angeles Clippers 123:113 (31:24, 18:27, 50:26, 24:26)
(Curry 35, Durant 25, Thompson 18 - Crawford 19, Rivers 19, Jordan 17, Felton 13)

Sacramento Kings - Denver Nuggets 116:100 (29:26, 32:18, 26:26, 29:30)
(Cauley-Stein 29, Hield 16, Collison 15, Evans 15 - Harris 23, Chandler 18, Barton 16)

Źródło artykułu: