Nieudany debiut Jarosława Mokrosa w hali CRS. "Pierwszy mecz i padła twierdza"

WP SportoweFakty
WP SportoweFakty

Jarosław Mokros nie będzie miło wspominał debiutu w hali Centrum Rekreacyjno-Sportowego jako zawodnik Stelmetu BC Zielona Góra. Mistrzowie Polski przegrali z MKS-em Dąbrowa Górnicza 65:75.

Zielonogórscy koszykarze przyzwyczaili swoich kibiców do zwycięstw w meczach ligowych w hali Centrum Rekreacyjno-Sportowego. Passa, która trwała ponad dwa lata, zakończyła się w niedzielnym spotkaniu z MKS Dąbrowa Górnicza. Zbiegło się to z debiutem Jarosława Mokrosa w domowym obiekcie Stelmetu BC Zielona Góra jako zawodnik biało-zielonych.

- Niestety, pierwszy mecz u siebie i od razu padła twierdza. Myślę, że nie zagraliśmy najlepiej. Na pewno na zbiórce dość wyraźnie przegraliśmy. Teraz będziemy mieli na pewno długi meeting, długą analizę. Przed nami jeden mecz w tygodniu, więc będzie sporo czasu na pracę. Trener zapowiedział, że będziemy ciężko pracować i powoli przygotowywać się pod play-off - powiedział Mokros.

Wydawało się, że po bardzo dobrej drugiej kwarcie w wykonaniu Stelmetu BC, mistrzowie Polski pójdą za ciosem i będą cieszyli się z kolejnego zwycięstwa ligowego. Kolejne odsłony należały już do MKS-u, który ostatecznie triumfował 75:65. - W drugiej odsłonie szczególnie Przemek Zamojski super trafiał. W trzeciej kwarcie w ogóle nie szło, może graliśmy zbyt mało akcji właśnie na Przemka. MKS złapał rytm, Pamuła i Wołoszyn także. Piotrek gdzie nie stanął, tam trafiał. Widać, że ma wiele pewności siebie. Ma sporo piłki w rękach i mu to służy - dodał Mokros, który przeciwko MKS-owi zanotował cztery punkty i cztery zbiórki w niespełna 13 minut.

ZOBACZ WIDEO Krzysztof Zimnoch chce "solówki" z Arturem Szpilką

Źródło artykułu: