NBA: Wizards znowu przegrali, nieudany występ Gortata!

Getty Images / Rob Carr / Washington Wizards
Getty Images / Rob Carr / Washington Wizards

Koszykarze Washington Wizards wciąż nie wrócili do rytmu po przerwie na Weekend Gwiazd w NBA. Stołeczna drużyna doznała drugiej porażki z rzędu, ale tym razem uległa we własnym obiekcie Utah Jazz.

W ostatnich tygodniach "Czarodzieje" byli w wyśmienitej dyspozycji i wygrywali mecz za meczem, zwłaszcza na własnym parkiecie. U siebie gracze Scotta Brooksa byli wręcz nie do zatrzymania, o czym regularnie przekonywali się rywale. Ale przerwa najwyraźniej wybiła z rytmu Wizards, którzy ostatnio przegrali z Philadelphia 76ers, a teraz z Utah Jazz.

Porażkę można by było jeszcze zrozumieć, ale sporo do życzenia pozostawia styl, jaki zaprezentowali gospodarze. Stołeczna ekipa zagrała zwyczajnie kiepsko i wyraźnie odstawała od swojego rywala, który w trzeciej kwarcie miał nawet 24 punkty przewagi. "Czarodzieje" na prowadzeniu byli kilka razy, ale we wszystkich przypadkach tylko na moment.

Problemem Wizards była ofensywa. Już w starciu z 76ers nie funkcjonowała ona zbyt dobrze, a teraz było właściwie jeszcze gorzej. Mocna zazwyczaj pierwsza piątka Brooksa nie podołała zadaniu. Na dobrym poziomie zagrali jedynie John Wall i Bradley Beal. Pozostała trójka nie przekroczyła granicy 10 punktów, a zmiennicy nie wnoszą do gry zbyt wiele.

Marcin Gortat nie zaliczy tego spotkania do udanych. 32-letni środkowy wprawdzie solidnie walczył pod tablicami, ale trafił tylko 3 z 9 rzutów z gry i ostatecznie uzbierał tylko 6 punktów. Oprócz tego na jego koncie znalazło się 8 zbiórek oraz 2 przechwyty.

Dwie przegrane z rzędu to najgorsza seria teamu z Waszyngtonu od początku stycznia. Wówczas "Czarodzieje" ulegli na wyjeździe Dallas Mavericks i Houston Rockets. Tym razem o jej przerwanie będzie szalenie ciężko, bo kolejnym rywalem jest Golden State Warriors. Jeśli podopieczni Brooksa znowu przegrają, to zaliczą najgorszy fragment sezonu od… listopada.

Sporo emocji było w Los Angeles. Clippers prowadzili już z Charlotte Hornets 17 punktami, ale goście wzięli się w garść i szybko odrobili straty, doprowadzając do dogrywki. Na więcej Szerszeniom nie starczyło już sił.

Znakomicie w tym spotkaniu zagrał Blake Griffin. 27-letni koszykarz trafił 15 rzutów z gry, dołożył jeszcze 10 z osobistych i ogółem zanotował na swoje konto aż 43 punkty, 10 zbiórek i 5 asyst. Amerykanin był zdecydowanie najmocniejszym ogniwem Clippers, którzy podnieśli się po dwóch porażkach.

Tradycyjnie już triple-double zanotował Russell Westbrook. Tym razem lider Oklahoma City Thunder wypadł świetnie w ataku. 28-letni zawodnik popełnił wprawdzie wiele strat, ale nadrobił to w innych elementach. Westbrook zgromadził bowiem 41 punktów, 11 zbiórek, 11 asyst i przechwyt. Co istotne, Grzmot pokonał we własnym obiekcie Pelikany.

Denver Nuggets - Memphis Grizzlies 98:105 (19:22, 28:28, 21:18, 30:37)
(Gallinari 24, Harris 19, Chandler 14, Nelson 12, Murray 11, Jokić 10 - Conley 31, Gasol 23, Randolph 20)

Los Angeles Lakers - San Antonio Spurs 98:119 (20:36, 21:25, 29:35, 28:23)
(Ingram 22, Clarkson 19, Russell 18 - Leonard 25, Aldridge 16, Gasol 15, Dedmon 11)

Milwaukee Bucks - Phoenix Suns 100:96 (21:23, 21:24, 35:26, 23:23)
(Antetokounmpo 28, Beasley 17, Brogdon 15, Monroe 14, Snell 13 - Warren 23, Williams 17, Booker 15, Bledsoe 11)

Washington Wizards - Utah Jazz 92:102 (24:24, 15:25, 21:24, 32:29)
(Wall 23, Beal 22, Bogdanović 15, Gortat 6 - Hayward 30, Hill 21, Gobert 15, Hood 11, Favors 10)

Detroit Pistons - Boston Celtics 98:104 (23:27, 27:27, 24:25, 24:25)
(Caldwell-Pope 18, Drummond 17, Jackson 17, Morris 16, Leuer 10 - Thomas 33, Crowder 14, Smart 14, Brown 13, Rozier 13)

Toronto Raptors - Portland Trail Blazers 112:106 (25:28, 28:24, 29:28, 30:26) 
(DeRozan 33, Ibaka 18, Valanciunas 15, Joseph 14, Wright 11 - Lillard 28, Harkless 18, McCollum 17, Aminu 13)

Oklahoma City Thunder - New Orleans Pelicans 118:110 (32:35, 27:24, 28:25, 31:26)
(Westbrook 41, Kanter 20, Adams 13, Abrines 13 - Davis 38, Cousins 31, Moore 10)

Los Angeles Clippers - Charlotte Hornets 124:121 (32:24, 27:27, 25:29, 29:33, d. 11:8)
(Griffin 43, Redick 22, Jordan 20, Paul 15 - Walker 34, Batum 31, Lamb 19, Kaminsky 16)

ZOBACZ WIDEO Chorąży z Tonga specjalnie dla nas z Lahti! "Mam wielu fanów w Polsce"

Źródło artykułu: