GTK Gliwice jest w tym sezonie czołową drużyną w I lidze. Po zwycięstwie nad AGH Kraków (81:73), podopieczni Pawła Turkiewicza umocnili się na czwartym miejscu w tabeli. Zwycięstwo ekipie ze Śląska nie przyszło jednak lekko, łatwo i przyjemnie.
- Wiedzieliśmy, że jest to zespół waleczny i że szybko się nie podda. Sprawdziło się. Na dodatek daliśmy im bardzo dużo "prezentów. Trzy razy odrabiali straty po tym jak odskakiwaliśmy im na około 10 punktów. Popełnialiśmy za dużo strat i kilka razy nie trafiliśmy z pod samego kosza - tłumaczy Damian Pieloch.
Wspomniane czwarte miejsce to bardzo dobra pozycja wyjściowa dla GTK. Drużyna z Gliwic ma jednak potencjał, aby pokusić się o coś więcej. - Nasz cel jest taki, aby zająć jak najlepsze miejsce przed play-offami. Jeżeli będzie szansa na trzecią lub lepszą lokatę, to oczywiście będziemy walczyć - sygnalizuje skrzydłowy GTK.
Obecny sezon jest dla ekipy Pawła Turkiewicza bardzo nierówny. Gdyby nie wpadki z teoretycznie słabszymi rywalami, to "team" ze Ślaska spokojnie mógłby powalczyć nawet o pierwsze miejsce. - Nie myślimy o tym - tłumaczy Pieloch. - Wychodzę z założenia, że te porażki w jakimś stopniu nas kształtowały i determinowały do lepszej gry - dodaje 28-letni zawodnik.
ZOBACZ WIDEO Marek Cieślak i Jarosław Hampel nie czytają wypowiedzi Roberta Dowhana. Tak jest lepiej
I liga po raz ostatni w rundzie zasadniczej rozgrywa mecze również w środku tygodnia. Pierwszego marca rywalem GTK Gliwice będzie Biofarm Basket Poznań, który w pierwszym meczu obu drużyn odniósł niespodziewane zwycięstwo.
- Szczerze mówiąc to wolałbym grać częściej niż raz w tygodniu, dlatego jestem gotowy na ten maraton. Jeżeli chodzi o drużynę z Poznania to oczywiście nie będzie łatwo, o czym przekonaliśmy się już w pierwszej rundzie. Na pewno będziemy mocno skoncentrowani i chcemy się odegrać za tamtą porażkę - kończy Damian Pieloch.