Dla beniaminka I ligi był to nie tylko prestiżowy sukces w postaci pokonania rywala z tego samego województwa. Rezultat środowego starcia oznaczał również, że Spójnia Stargard była najwyżej notowanym przeciwnikiem, z którym rozprawiła się Kotwica Kołobrzeg. - Na pewno prestiżowy mecz a dla nas bardzo ważny. Zresztą w kontekście układu tabeli każdy jest istotny. Musimy grać zawsze z taką energią i zaangażowaniem. Widać, że stać tych chłopców, żeby pokazać dobrą koszykówkę. Dziękuję i gratuluję zawodnikom za dobrą postawę - cieszył się trener gospodarzy, Paweł Blechacz.
Duży wpływ na końcowy wynik miała pierwsza kwarta. Kotwica zaczęła od prowadzenia 26:8, a po 10 minutach wygrywała 30:15. Zbudowała pokaźną przewagę we fragmencie, który często jest słabą stroną Spójni. - Przede wszystkim staraliśmy się zagrać bardzo agresywnie z zaangażowaniem od samego początku. Wszystko do przodu, natomiast cierpliwie w defensywie. Mieliśmy pewne swoje wstawki obrony strefowej na niektóre akcje, bo tak sobie założyliśmy, żeby Spójnia nie nabrała rozpędu. To nam się w pierwszej kwarcie udało zrealizować - ocenił szkoleniowiec nadmorskiej ekipy.
W środowy wieczór ofensywne atuty drużyny ze Stargardu zostały poważnie wytrącone. Marcin Dymała zdobył tylko dwa punkty a Hubert Pabian dodał pięć "oczek". - To praca zespołowa zawodników, którzy ich kryli. Mieliśmy swoje ustalenia. Była mocna pomoc dla Dymały również od innych koszykarzy i wracali do swoich graczy. Stracone 64 punkty to jest bardzo dobry rezultat - wyjaśnił Paweł Blechacz.
Kotwica Kołobrzeg z bilansem 10-15 znalazła się na 10. lokacie. Rywalizacja o uniknięcie play-outów w pozostałych pięciu kolejkach będzie jednak zacięta. W grze jest Noteć Inowrocław, która niespodziewanie pokonała na wyjeździe Meritumkredyt Pogoń Prudnik 75:69. Pomimo porażek skreślać nie można Znicza Basket Pruszków i SKK Siedlce, a z minimalną stratą i zaległym meczem pozostaje jeszcze ACK UTH Rosa Radom. - Nie możemy patrzyć na innych. Nie mamy wpływu na mecze, w których nie gramy. Musimy być maksymalnie skoncentrowani, bo wiemy, że sytuacja w tej lidze jest dziwna. Niespodzianki zdarzają się dość często, także każdy z każdym może wygrać - przyznał trener beniaminka.
Cały sezon dla Kotwicy to wzloty i upadki. Zespół pokazuje duży potencjał, szczególnie u siebie, gdzie wygrał 8 z 12 spotkań. Na wyjazdach odniósł jednak tylko dwa zwycięstwa. Potrafił dwukrotnie poradzić sobie z GKS-em Tychy, czy bez większych kłopotów wypunktować Spójnię. Trzy dni przed derbami województwa zachodniopomorskiego przegrał jednak w Siedlcach 70:87. - To był specyficzny mecz. Nie obudziliśmy się. Nie weszliśmy z taką energią, jak w środę. Chcemy już zapomnieć o tamtym pojedynku i myśleć dalej do przodu. Teraz pocieszymy się pięć minut a za chwilę trzeba się skoncentrować na kolejnym spotkaniu - skomentował nasz rozmówca.
ZOBACZ WIDEO Zmiana opon na letnie. Kierowco, nie daj się oszukać pogodzie