Energa Czarni długo poszukiwali zawodnika, który mógłby wspomóc polską rotację. Od niedawna rozglądali się również za następcą Nino Johnsona, który wyjechał w sprawach rodzinnych do USA i już do zespołu nie wrócił. Ku uciesze władz klubu udało im się upiec dwie pieczenia na jednym ogniu, ponieważ pozyskali środkowego z polskim paszportem. 26-letni Dallin Bachynski do Słupska przyjechał w środę i już zdążył odbyć pierwsze zajęcia z nową drużyną. - Widziałem już koszykówkę z różnych perspektyw. Grałem w Kanadzie, USA, Japonii czy Argentynie, ale naprawdę ciężko jest mi ocenić nowy zespół na podstawie w zasadzie jednego treningu. Jestem podekscytowany faktem, że dołączyłem do Energi Czarnych i zobaczymy, co wspólnymi siłami uda nam się osiągnąć. Będę robił wszystko, co w mojej mocy, żeby pomóc drużynie wygrywać - stwierdził Bachynski.
Kanadyjczyk ma polski paszport od niedawna. Otrzymał go, ponieważ jego dziadkowie pochodzili i mieszkali w Polsce. - Moi dziadkowie ze strony taty mieszkali w Polsce. Mój dziadek pochodził z Krakowa, a babcia z terenów obecnej Ukrainy. Jednak u mnie w domu nie mówiło się specjalnie po polsku. Tata nie używał tego języka, ale z racji tego, że teraz będę występował w Polsce postaram się tę sytuację zmienić - powiedział nowy zawodnik Energi Czarnych Słupsk.
- Nie mówię za bardzo po polsku. Znam trochę chorwacki, ponieważ byłem tam na misji, a że te języki są w jakimś stopniu do siebie podobne to myślę, że z biegiem czasu nauczę się polskiego. Znam takie słowa jak "dziękuję czy "dobranoc", ale to w zasadzie wszystko. Mam na naukę parę miesięcy i zobaczymy, jak mi się to uda - dodał z uśmiechem na ustach środkowy.
Bachynski ostatnio występował w Argentynie. 26-letni środkowy w 12 meczach zdobywał przeciętnie 9.4 punktu i 5.8 zbiórki. Jednak ostatni mecz rozegrał w listopadzie. Co zatem działo się z nim od tamtego czasu? - Po zakończeniu swojej przygody z rozgrywkami w Argentynie, wróciłem do Kanady, aby zając się do końca sprawą mojego polskiego paszportu. Musiałem kontrolować tę sprawę, dziadkowie mieli oczywiście polskie dokumenty, ale tata z racji tego, ze urodził się w Kanadzie nie posiadał ich, dlatego cały proces był dość skomplikowany. Przy okazji trenowałem indywidualnie tak, aby pozostać w jak najlepszej formie i być gotowym na dołączenie do swojej nowej drużyny - zakończył mierzący 213 cm wzrostu zawodnik.
ZOBACZ WIDEO Karygodne zachowanie i czerwona kartka Garetha Bale'a [ZDJĘCIA ELEVEN]