Damian Jeszke: Wygrana z Legią to super sprawa

PAP / Piotr Polak
PAP / Piotr Polak

Jednym z autorów sensacyjnego zwycięstwa ACK UTH Rosy Radom nad Legią Warszawa (85:79) był Damian Jeszke. - Na pewno nie byliśmy faworytem, ale charakterem i zaangażowaniem wygraliśmy to starcie - podkreślił autor 17 punktów.

W środowy wieczór, w meczu 25. kolejki pierwszej ligi mężczyzn, ACK UTH Rosa sensacyjnie pokonała przed własną publicznością Legię Warszawa 85:79, rewanżując się tym samym za bardzo bolesną porażkę w stolicy (62:101). Rezerwy wicemistrzów Polski wzmocnił Damian Jeszke. Był drugim najlepszym strzelcem gospodarzy, po Filipie Zegzule. Jego dobra dyspozycja została doceniona przez portal WP SportoweFakty, który wybrał go do najlepszej "piątki" tej serii gier.

- Zagraliśmy bardzo zespołowo, każdy zawodnik, który wszedł na plac, coś od siebie dał i to bardzo cieszy. Nie byliśmy na pewno faworytem w tym meczu, ale charakterem i zaangażowaniem wygraliśmy to ciężkie starcie, z bardzo dobrym i doświadczonym zespołem - podkreślił skrzydłowy z podwójną licencją.

Choć nie rozpoczął starcia w wyjściowym zestawieniu, nie przeszkodziło mu to w spędzeniu prawie 30 minut na parkiecie. W tym czasie zdobył 17 punktów, imponując skutecznością w rzutach z gry (3/5 "za dwa" i 3/4 z dystansu). Gorzej poszło mu na linii osobistych, gdzie wykorzystał dwie z sześciu prób. Ponadto miał osiem zbiórek, cztery asysty, dwa przechwyty i blok.

- Starałem się pomóc jak mogę chłopakom w odniesieniu zwycięstwa i to cieszy podwójnie, bo wygrana z Legią to jest naprawdę super sprawa - zaznaczył 22-latek. Warszawski zespół jest kolejnym, po Sokole Łańcut i Spójni Stargard, który poległ w Hali Sportowej UTH.

ZOBACZ WIDEO Karygodne zachowanie i czerwona kartka Garetha Bale'a [ZDJĘCIA ELEVEN]

- Na każdy mecz mobilizuję się tak samo, nie zwracam uwagi, czy to PLK czy pierwsza liga - odpowiedział, zapytany o ewentualną dodatkową motywację przed konfrontacją z Legionistami. - Na pewno to były takie małe derby, plus wiem, że to był rewanż za pierwsze spotkanie w Warszawie, więc super, że zdołaliśmy utrzymać zimną krew do końca spotkania - dodał.

O rezultacie środowego pojedynku decydowała dogrywka, w której to młoda drużyna UTH Rosy zachowała więcej spokoju od zdecydowanie bardziej doświadczonych rywali. - To prawda, w końcówce zagraliśmy dojrzale i konsekwentnie - przyznał Jeszke.

Po zakończeniu przygody z europejskimi pucharami, pierwszy zespół Rosy ma "luźniejszy" terminarz. Czy to oznacza, że skrzydłowy częściej będzie wspierał pierwszoligowe rezerwy? - Szczerze mówiąc, nie wiem. To nie jest też do końca moja decyzja. Ja jestem zawsze gotowy, by wystąpić na dwóch frontach - zakończył.

Komentarze (0)