Ostatnie miesiące nie należą do najłatwiejszych dla koszykarzy Polfarmeksu Kutno, jak i kibiców tego klubu, którzy muszą oglądać kolejne porażki swoich ulubieńców. Problemy finansowe sprawiły, że już trzech zawodników zdecydowało się opuścić zespół w trakcie sezonu. To Dardan Berisha, Devante Wallace i ostatnio Mateusz Bartosz.
Zespół mimo okrojonego składu walczy, nie poddaje się. W ostatnim spotkaniu z Anwilem Włocławek (przegrana po dogrywce 88:95) kutnianie ogromne serce do walki i zaangażowanie. Udowodnili, że mogą rywalizować z najlepszymi na poziomie PLK.
- Mimo heroicznej walki nie udało się wygrać. Szkoda, bo zawodnicy pokazali ogromne serce. W wielu momentach pokazali taką grę, nad którą pracujemy na treningach. Tak może być w każdym meczu, ale zawodnicy muszą wierzyć w wygraną od pierwszej minuty - tłumaczy Krzysztof Szablowski, szkoleniowiec Polfarmeksu Kutno.
- Wszyscy nas skreślają i już przed meczem zakładają jaką różnicą punktową z nami wygrają. Myślę, że w przypadku Anwilu było podobnie. To błędne myślenie, bo w Kutnie jest 10-12 zawodników, którzy codziennie ostro zasuwają na treningach, wierzą w to, że seria się odwróci. Na boisku nie myśli się o kłopotach. Wychodzimy na parkiet i gramy o jak mistrzostwo - wtóruje mu Sebastian Kowalczyk.
Sytuacja Szablowskiego nie jest do pozazdroszczenia. Codziennie zmaga się z dużą liczbą problemów, musi motywować zawodników do pracy. Nowy kapitan zespołu, 23-letni Kowalczyk, dziękuję trenerowi za zaangażowanie.
- Jest garstka osób, które w nas jeszcze wierzy, a nie musi. W sumie to my też nie musimy trenować, grać, a mimo wszystko dalej to robimy. Trener nam codziennie gratuluje, motywuje. Ja mu chcę także podziękować za to, że ani razu się nie załamał, twardo walczy, nie poddaje się. Zawsze jest przygotowany do zajęć - wyjaśnia koszykarz.
W najbliższą sobotę zespół Polfarmeksu Kutno zagra na wyjeździe z PGE Turowem Zgorzelec.
ZOBACZ WIDEO Tego nie uczą na kursach prawa jazdy. Zobacz, jak sobie radzić w kryzysowych sytuacjach na drodze
Wierzymy w Was!!