Indiana Pacers walczyli ambitnie, lecz Boston Celtics rozprawili się z nimi trzeci raz w trwających rozgrywkach i zanotowali na swoim koncie 46. zwycięstwo, a piąte w ostatnich sześciu meczach. Dzięki temu znów umocnili się na fotelu wicelidera Wschodu. Wcześniej nie szło im tak dobrze, bo skapitulowali trzy na cztery spotkania, co poruszył Avery Bradley: - Myślę, że wszystko, na czym skupialiśmy się w zeszłym tygodniu, polegało na rankingu. Przegrywaliśmy, nie byliśmy skupieni na prawdziwej koszykówce - powiedział obrońca.
Tym razem Celtowie byli zmobilizowani, aby wygrać i wiedzieli, co muszą zrobić. Oprócz liderów Pacers, zneutralizować poczynania reszty zawodników. Paul George i Jeff Teague zdawali sobie sprawę, że mecz w TD Garden może mieć dla ich drużyny bardzo ważne znaczenie w kontekście utrzymania miejsca premiowanego awansem do fazy play off. I tak ten pierwszy rzucił 37 punktów, a Teague dodał 25 oczek. Ale Celtics, to kolektyw, który funkcjonuje niczym dobrze naoliwiona maszyna. Czwórka ich reprezentantów zdobyła 15 lub więcej punktów, przewodził Isaiah Thomas, a świetnie spisał się też Bradley.
Russell Westbrook znów to zrobił. A dokładnie 35. raz w sezonie. Tym razem, aby skompletować triple-double, potrzebował tylko 28 minut. W tym czasie zdobył 18 punktów, 11 zbiórek oraz 14 asyst. Trafił wszystkie oddane rzuty! Wszystkie sześć z gry oraz sześć osobistych. Według statystyk portalu Elias Sports Bureau, nikt wcześniej nie miał triple-double bez ani jednego pudła w całym meczu. - Starałem się po prostu grać i wykorzystywać swój czas na parkiecie - komentował skromnie Westbrook.
Oklahoma City Thunder pokonali drużynę Philadelphia 76ers 122:97, odnosząc nad Szóstkami 16. zwycięstwo z rzędu. Ta seria rozpoczęła się jeszcze w sezonie 2008/2009. Enes Kanter w 20 minut wywalczył 25 oczek i zebrał 11 piłek, a turecki środkowy tak komentował postawę Westbrooka: - To niesamowite, zwłaszcza dla rozgrywającego, bo on oddaje przeróżne rzuty - za trzy, za dwa, z zewnątrz, wewnątrz. Wykonuje naprawdę doskonałą pracę. Gra swoją koszykówkę, a przy tym czerpie z tego radość.
ZOBACZ WIDEO Himalaista Adam Bielecki: nawet jeśli urwie mi nogę, do końca będę walczył o życie
O tym, że Kolorado, Pepsi Center to bardzo trudny teren, przekonało się już kilka zespołów. Teraz doświadczyli tego na własnej skórze mistrzowie NBA, Cleveland Cavaliers. Gospodarze dość niespodziewanie pokonali winno-złotych i to "aż" 126:113, a spory wpływ miał na to powrót Wilsona Chandlera, który zdobył 18 punktów i dobrze bronił LeBrona Jamesa. Wskaźnik plus/minus lidera Kawalerzystów wyniósł fatalne -30.
Dla Denver Nuggets pokonanie Cleveland Cavaliers to wielki sukces, pozwalający się im umocnić na ósmym miejscu w Konferencji Zachodniej. Gospodarze trafili imponujące 11 na 26 oddanych rzutów zza łuku, a swój wkład miał każdy z zawodników. Gary Harris dodał 21 oczek, Will Barton miał ich 20, a Nikola Jokić uzbierał 16 punktów, 10 zbiórek i siedem asyst.
W drużynie z Ohio nie zawiedli tylko Kyrie Irving (33 punkty) i Deron Williams (19 punktów). Oprócz nich i LeBrona, nikt nie miał nawet dziesięciu oczek. Co ciekawe, Celtics zrównali się z Cavaliers liczbą wygranych meczów. Obrońcy tytułu mają co prawda o dwie porażki mniej, ale walka o pierwszą pozycję może być jeszcze pasjonująca.
Wyniki:
Orlando Magic - Charlotte Hornets 102:109 (27:21, 27:27, 28:29, 20:32)
(Ross 19, Fournier 15, Payton 15, Vucevic 14 - Walker 22, Belinelli 20, Kaminsky 18)
Boston Celtics - Indiana Pacers 109:100 (21:19, 28:23, 39:32, 21:26)
(Thomas 25, Bradley 18, Crowder 15, Horford 15 - George 37, Teague 25)
Chicago Bulls - Detroit Pistons 117:95 (32:23, 27:30, 32:20, 26:22)
(Mirotic 28, Lauvergne 17, Butler 16 - Harris 14, Morris 14, Leuer 13, Johnson 12)
Oklahoma City Thunder - Philadelphia 76ers 122:97 (29:22, 34:28, 32:20, 27:27)
(Kanter 24, Oladipo 18, Westbrook 18, McDermott 13 - Stauskas 20, Long 13, Covington 12, Saric 12)
Washington Wizards - Atlanta Hawks 104:100 (16:20, 24:26, 27:21, 37:33)
(Beal 28, Wall 22, Morris 13 - Hardaway Jr. 29, Schroder 18, Howard 14)
Denver Nuggets - Cleveland Cavaliers 126:113 (34:31, 39:28, 28:31, 25:23)
(Harris 21, Barton 20, Chandler 18 - Irving 33, Williams 19, James 18)
Sacramento Kings - Milwaukee Bucks 98:116 (24:25, 26:44, 25:21, 23:26)
(Hield 21, Evans 18, Afflalo 12, Temple 12 - Antetokounmpo 32, Monroe 15, Middleton 13, Teletovic 13)
Utah Jazz - New York Knicks 108:101 (26:34, 25:21, 21:20, 36:26)
(Gobert 35, Hayward 19, Hill 15 - Porzingis 24, Rose 17, Anthony 16)
Bo wątpię żeby na samych kurczakach z Kfc jechal